Zyski największych instytucji finansowych kontrolowanych przez Skarb Państwa idą w miliardy. Najmniejsze z trudem wiążą koniec z końcem, ale mogą liczyć na pomocną dłoń udziałowców.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, większościowy akcjonariusz Banku Ochrony Środowiska, zadeklarował gotowość objęcia jego nowych akcji. Jest gotów przeznaczyć na to 210 mln zł.
Zapowiedź państwowego funduszu oznacza, że emisja dojdzie do skutku. Bez tej deklaracji byłoby to trudne. Powód? Od połowy stycznia cena akcji na giełdzie utrzymuje się poniżej wartości nominalnej, która wynosi 10 zł (po wczorajszej informacji z NFOŚiGW wzrosła o ponad 2 proc., do 9,24 zł), a sprzedaż akcji przez spółkę poniżej wartości nominalnej nie jest możliwa. W dodatku sprzedaż nowych akcji zwykle odbywa się z dyskontem w stosunku do bieżącego kursu akcji.
Maksymalna wartość emisji to 400 mln zł. Giełdowa wycena banku to niecałe 600 mln zł.
– Jako zarząd wierzymy, że możliwe jest przełamanie bariery wśród inwestorów i wyjście z zaklętego kręgu (niskiej ceny – red.). BOŚ jest wyceniany przez rynek poniżej wartości, chociaż większość rekomendacji jest na „kupuj” – tak kilka dni temu Bogusław Białowąs, prezes banku, odpowiadał na pytanie DGP o perspektywy dojścia do skutku nowej emisji przy cenie akcji poniżej wartości nominalnej.
Po dwóch latach strat BOŚ miał w ubiegłym roku zysk. Wyniósł on 46 mln zł. Wynik był lepszy niż rok wcześniej o ponad 100 mln zł głównie dzięki mniejszym rezerwom na złe kredyty. W 2016 r. wyniki mocno obciążyły odpisy na kredyty na budowę farm wiatrowych.
Wyniki finansowe Banku Ochrony Środowiska / Dziennik Gazeta Prawna
W minionym tygodniu zarząd banku zapowiedział zmiany w strategii. Do tej pory zakładano, że stopa zwrotu z kapitału w 2020 r. będzie przekraczała 7 proc., przy proporcji kosztów do dochodów na poziomie 51 proc. Horyzont strategii został wydłużony o rok. Wskaźnik kosztów do dochodów ma wynieść do tego czasu 44 proc., a zwrot z kapitału przekroczyć 7,3 proc. W 2021 r. czysty zysk ma wynieść 180 mln zł.
– Rolą banku jest wspieranie polityki rządu w zakresie ochrony środowiska. Bank musi zarabiać, ale nie może to być zysk za wszelką cenę – mówił przy okazji prezentacji zmian w strategii wiceprezes Konrad Raczkowski, wcześniej wiceminister finansów w rządzie PiS.
Druga niewielka instytucja kontrolowana przez państwo to Bank Pocztowy. Trzy czwarte akcji ma tam Poczta Polska. Pakiet blokujący należy do PKO BP. Akcjonariusze przez wiele lat spierali się co do przyszłości Pocztowego. W ubiegłym roku doszli wreszcie do porozumienia. Problemów ze znalezieniem dodatkowego kapitału być nie powinno. Możliwe jest nawet wejście do akcjonariatu inwestorów finansowych.
Dokapitalizowanie miało miejsce już w ubiegłym roku. Akcjonariusze, proporcjonalnie do swoich udziałów, wyłożyli 90 mln zł. Emisja została zarejestrowana w listopadzie ub.r. Zaangażowanie PKO BP liczone według cen nabycia wzrosło ze 162 mln zł do 184 mln zł. Ale jeszcze szybciej rósł „odpis aktualizujący z tytułu utraty wartości”. W końcu 2016 r. było to 113 mln zł. Rok później już 137 mln zł. Akcje Banku Pocztowego nie są notowane na giełdzie (choć kilka lat temu były plany debiutu). Raport roczny PKO BP wskazuje jednak, że wartość Pocztowego w ubiegłym roku nie wzrosła. W końcu czerwca ub.r. Bank Pocztowy miał 7,1 mld zł aktywów i niespełna 1,6 mln zł zysku netto. Wyniki za cały 2017 r. zostaną upublicznione w najbliższy czwartek.