Polska musi jak najszybciej wprowadzić przepisy, które umożliwią pociąganie do odpowiedzialności karnej przedsiębiorstwa za przekupywanie zagranicznych funkcjonariuszy publicznych, nawet w przypadkach, gdy sprawca przestępstwa nie został prawomocnie skazany. Konieczne jest także podwyższenie kar finansowych dla spółek, aby sankcje działały odstraszająco – alarmuje Organizacja Współpracy i Rozwoju (OECD).



Polskie władze zwlekają ze zmianami już piąty rok, od czasu kiedy grupa robocza OECD ds. łapówek przeprowadziła ocenę wdrożenia przez nasz kraj konwencji o zwalczaniu przekupstwa zagranicznych funkcjonariuszy publicznych w międzynarodowych transakcjach handlowych z 1997 r. Efektem tej ewaluacji była seria zaleceń, których wciąż nie zrealizowano. Kilka tygodni temu eksperci negatywnie ocenili postępy dokonane przez polski rząd.
OECD narzuca rządowi, że menedżerowie, którzy wręczają łapówki zagranicznym urzędnikom, wciąż mogą czuć się w Polsce bezkarnie. Obowiązujące przepisy kodeksu karnego pozwalają im uniknąć odpowiedzialności w sytuacji, gdy zawiadomią organy ścigania o przestępstwie, zanim te dowiedzą się o nim z innych źródeł.
Nie są to zresztą przypadki teoretyczne. W przeszłości zdarzało się, że sprawy dotyczące przekupstwa zagranicznego funkcjonariusza przy przeprowadzaniu zamówień publicznych były szybko umarzane, bądź śledztwa w ogóle nie były podejmowane. OECD zaleca także polskiemu rządowi ustanowienie skutecznych środków ochrony przed działaniami odwetowymi i dyscyplinarnymi, zarówno dla pracowników sektora publicznego, jak i prywatnego, którzy w dobrej wierze i na uzasadnionych podstawach zawiadomią o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekupstwa zagranicznego. Zdaniem ekspertów organizacji niezbędne jest także wyeliminowanie uprzedniego skazania sprawcy jako warunku wszczęcia postępowania wobec spółki.