Szwecja jest liderem ochrony środowiska w Europie. Wiele szwedzkich przepisów w tej dziedzinie było podstawą dla tworzenia prawa wspólnotowego. Polska chce wykorzystać szwedzkie doświadczenia.
Na zaktualizowanej 31 lipca 2008 r. liście indykatywnej indywidualnych projektów Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko znajduje się dziewięć dużych spalarni odpadów przewidzianych do budowy w Polsce w latach 2009-2014. Ich łączna wydajność to blisko 2 mln ton śmieci rocznie. Jeśli zostaną zbudowane, pozwolą zaoszczędzić około miliona ton węgla rocznie, dysponując sumaryczną mocą źródeł ciepła i energii elektrycznej na poziomie 500 MW.

Przekonywanie krakowian

Liczna grupa krakowskich samorządowców, członków organizacji pozarządowych, a także przedstawicieli mieszkańców, którzy będą potencjalnymi sąsiadami projektowanej w Krakowie spalarni śmieci, odwiedziła spalarnie w Sztokholmie i Upssali, aby na własne oczy przekonać się, że tego rodzaju zakłady mogą funkcjonować bez konfliktów z otoczeniem, że grunty wcale nie muszą z powodu tego sąsiedztwa tracić na wartości, a w odległości 400-500 metrów da się żyć.
- Ten wyjazd to ważny element zakrojonych na szeroką skalę konsultacji społecznych i akcji informacyjnej - mówi Małgorzata Marcińska, wiceprezes Krakowskiego Holdingu Komunalnego - miejskiej spółki odpowiedzialnej za realizację spalarni w Krakowie.
Małgorzata Marcińska ubolewa, że nie wszyscy wątpiący w sens budowy spalarni w Krakowie przyjęli zaproszenie do wyjazdu.
Nie pojechali do Szwecji ci, którzy kilka miesięcy temu byli z petycją w Strasburgu, by Unia Europejska wstrzymała swoje dotacje dla krakowskiej inwestycji. Czyżby obawiali się, że ich argumenty przemawiające do tej pory za systemem mechaniczno-biologicznym przetwarzania odpadów, czyli kompostowaniem i segregacją, stracą wobec szwedzkich osiągnięć na wartości i ostrości rażenia.

Wykorzystanie odpadów

Elektrociepłownia Högdalen jest jedną z największych spalarni odpadów w Europie, codziennie przyjeżdża tu 200 dużych śmieciarek z odpadami domowymi i przemysłowymi. Mieszkańcy samego Sztokholmu produkują rocznie 230 tys. ton odpadów domowych, ale spalarnia obsługuje także całe województwo sztokholmskie, co daje jej blisko pół miliona ton śmieciowego paliwa rocznie. Łącznie więc spala ponad 700 tys. ton odpadów rocznie przy zatrudnieniu zaledwie 100 pracowników.
Rosnąca ilość odpadów domowych w aglomeracjach miejskich stała się palącym problemem Szwecji już w latach 60. XX wieku. Dlatego w 1963 roku Rada Miejska Sztokholmu zdecydowała, że na wzgórzach Högdalen kryjących dawne wysypisko śmieci powstanie ich spalarnia. W 1970 roku uruchomiono zakład składający się początkowo z dwóch pieców, z których każdy mógł spalić 15 ton odpadów na godzinę. Produkowano tylko parę, która za pośrednictwem turbiny napędzała generatory wytwarzające energię elektryczną. W 1979 roku zakład został włączony do miejskiej sieci ciepłowniczej i znacznie rozbudowany. Systematycznie rozbudowywano także instalacje wspomagające ochronę środowiska.
W oddalonej o godzinę jazdy samochodem od Sztokholmu Upssali znajduje się należąca do koncernu Vattenfalla spalarnia o możliwości utylizacji 355 tys. ton odpadów rocznie. Spala odpady pochodzące zarówno z miasta, jak i przyległych komun, ale także sprowadzane kontenerami z Norwegii i Finlandii. W okresach zmniejszonej podaży śmieciowego paliwa wsad zastępowany jest torfem pochodzącym ze złóż rodzimych i uzupełniany importem z Białorusi.

Tanie paliwo

W Szwecji funkcjonuje łącznie 30 spalarni śmieci, które spalają 45 proc. wytwarzanych przez społeczeństwo śmieci. Absolutnym europejskim liderem jest pod tym względem Dania, która w 40 zakładach termicznego przekształcania odpadów spala 54 proc. wytwarzanych śmieci.
- Zainteresowanie w Szwecji śmieciami jako paliwem na masową skalę datuje się od połowy lat 70. XX wieku, kiedy to drastycznie drożejący, a wykorzystywany powszechnie do ogrzewania olej opałowy spowodował potworne spustoszenie w kieszeniach Szwedów - mówi Józef Neterowicz, mieszkający od lat w Szwecji ekspert z dziedziny ochrony środowiska.
Dzisiaj z powodu drogiego gazu Polska jest mniej więcej w tym momencie swojego rozwoju, w którym Szwecja była 30 lat temu. A śmieci są jedynym paliwem, za które nie trzeba płacić, a nawet przeciwnie, dostaje się z racji jego spalania pieniądze. Opłata na bramie wynosi 28 euro za tonę - dodaje Józef Neterowicz. W Szwecji 1 tona węgla skutecznie zastępowana jest 2-2,5 tonami śmieci. Dodatkowym atrybutem Polski jest dobrze rozwinięta sieć ciepłownicza we wszystkich większych miastach.
Spalarnie w Europie / DGP