Fotograf, który podejmuje się obsługi imprez okolicznościowych, jest wynajmowany nie tylko na śluby i chrzty, ale nawet do sesji ciążowych. W modzie zaczyna być fotografia rodzinna, czyli upamiętnianie zwykłych chwil z życia rodziny.
Robienie zdjęć jest popularnym hobby, a wielu fotografików amatorów marzy o tym, żeby tę pasję zamienić w zawód. Jedna z najprostszych dróg do tego celu to zostać tzw. fotografem okolicznościowym. Konkurencja w tej specjalności jest wprawdzie olbrzymia - w internecie ogłaszają się dziesiątki parających się tym osób, ale wiele z nich prezentuje mierny poziom. Z drugiej zaś strony rośnie popyt na takie usługi. Do tego stopnia, że korzystający z nich klienci decydują się już na wynajęcie zawodowego fotografa nie tylko na ślub, chrzest czy komunię, ale nawet na sesje fotograficzne utrwalające codzienne chwile z życia ich dzieci. Jednocześnie, jak zauważa Anna Ciesielska z elitarnego The Wedding Photojournalist Association (Stowarzyszenie Fotoreporterów Ślubnych - międzynarodowa organizacja z siedzibą w Stanach Zjednoczonych , skupiająca najlepszych specjalistów w tej dziedzinie), świadomość klientów rośnie nieomal z miesiąca na miesiąc. W praktyce oznacza to, że coraz więcej ludzi docenia fotografię okolicznościową na wysokim, artystycznym poziomie i jest gotowych zapłacić za nią duże pieniądze. Sama Ciesielska jest tego najlepszym dowodem: za jeden ślub z weselem bierze nawet 4 tys. zł (z tego na czysto zostaje jej ok. 3 tys. zł) i nie narzeka na brak zleceń.
To stawka dla najlepszych w tej branży, którzy nie mają wolnych terminów nawet na rok do przodu. Średnia wynosi 2 tys. zł.
Pozostało
80%
treści
Powiązane
Reklama