W ubiegłym roku w specjalnych strefach ekonomicznych (SSE) wydano 352 zezwolenia na inwestycje. To o 36 proc. więcej niż przed rokiem. Od początku istnienia stref, czyli w ciągu 24 lat, takich pozwoleń wydano niemal 3,9 tys. Zdaniem ekspertów tłuste lata SSE mają jednak już za sobą. Na obecnych zasadach będą działać jeszcze niespełna 8 lat, do końca 2026 r. Tymczasem z doświadczeń inwestorów wynika, że na rozwijanie przedsięwzięcia trzeba cztery, pięć lat, dopiero potem przychodzi czas na zyski.



Firmy mogą też wstrzymywać się z inwestowaniem w strefie do czasu wejścia w życie zaproponowanej przez Ministerstwo Rozwoju ustawy. Zgodnie z nią inwestorzy będą mogli korzystać ze zwolnienia podatkowego na terenie całego kraju, a nie tylko na obszarach SSE.
Ustawa miała wejść w życie w lutym, ale jak informuje nas Sara Kowalik z departamentu komunikacji resortu rozwoju, jej projekt Komitet Stały Rady Ministrów przyjął 13 grudnia ub. roku. Jest więc na początku ścieżki legislacyjnej. To jeden z flagowych projektów obecnego premiera Mateusza Morawieckiego, można więc oczekiwać, że wejdzie w życie w tym roku.
Przedstawiciele firm doradczych spodziewają się, że będzie to kolejny impuls do inwestowania, ale dla małych i średnich firm. Dlatego w skali roku można oczekiwać nawet podwojenia liczby firm, które będą się starać o zezwolenia. Wartość inwestycji może pozostać jednak na podobnym poziomie.