Przed decydującą rozgrywką o pozycję polskich producentów nawozów na rynku europejskim pojawiła się szansa na korzystne dla nas rozstrzygnięcia
/>
W Brukseli i Strasburgu trwają prace nad tzw. nowym rozporządzeniem nawozowym, które ustanawia dopuszczalne limity kadmu w surowcach używanych do produkcji nawozów fosforowych. Swoją propozycję nowych regulacji przedstawiła właśnie Rada Unii Europejskiej, w której skład wchodzą przedstawiciele rządów państw członkowskich. Zgodnie z nimi zawartość kadmu w surowcach użytych do produkcji nawozów nie będzie mogła przekraczać 60 mg na kilogram. Na dostosowanie się do nowych norm firmy będą miały osiem lat. Propozycje Komisji Europejskiej i Parlamentu, które wcześniej pracowały nad rozporządzeniem, są dużo bardziej restrykcyjne i zakładają stopniowe obniżenie dopuszczalnej zawartości kadmu z początkowych 60 mg do 20 mg na kilogram. Propozycja Rady UE dalszego zaostrzania regulacji nie przewiduje.
– Jeśli w ostatecznej wersji rozporządzania utrzyma się 8-letni okres przejściowy, to wydaje się, że branża będzie miała dość czasu, żeby w porozumieniu ze światem nauki opracować technologię umożliwiającą oczyszczenie złóż fosforytów z kadmu, do poziomu wymaganego przez Unię. Prace w tym kierunku już trwają, ale na razie takie technologie nie są opłacalne lub istnieją tylko na papierze. Gdyby udało się je opracować, to zniknie widmo uzależnienia europejskich producentów od dostaw surowca z Rosji – mówi Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.
Ustalenie niskich limitów kadmu uderza przede wszystkim w grupę Azoty, krajowego lidera branży chemicznej. Firma jest największym w Polsce i drugim w Europie producentem nawozów. Około 20 proc. z 10 mld zł rocznych przychodów firmy pochodzi ze sprzedaży nawozów fosforowych. Do ich wytwarzania Azoty wykorzystują surowiec sprowadzany z Afryki. Zawartość kadmu w tamtejszych fosforytach jest bardzo zmienna i na ogół nie spełnia restrykcyjnych norm proponowanych przez Unię. W innej sytuacji jest norweska Yarra, największy producent nawozów na Starym Kontynencie. Firma jest właścicielem złóż w Finlandii, w których zawartość kadmu jest niska. Fosforytami odpowiedniej jakości dysponuje także Rosja i to od dostaw surowca z tego kierunku może uzależnić europejskich producentów nowe rozporządzenie nawozowe. Jak oceniają analitycy, oznaczać to będzie wzrost kosztów produkcji. Pojawi się także zagrożenie, że Rosjanie sprzedawać będą fosforyty odbiorcom po różnych cenach. Taką politykę stosują na przykład na rynku gazu. W efekcie Polska płaci za surowiec więcej niż państwa Europy Zachodniej.
– Grupa Azoty podtrzymuje stanowisko, że ograniczanie poziomu kadmu poniżej 80 mg na kilogram nie znajduje naukowych podstaw. Dostępne badania Uniwersytetu Louven w Belgii pokazują, że przy zawartości kadmu w nawozach na poziomie 80 mg na kilogram brak jest akumulacji tego pierwiastka w glebie. Jednocześnie uznajemy, że decyzja Rady to krok w dobrym kierunku – tak spółka odpowiedziała na nasze pytanie, czy nowe rozwiązania są dla niej satysfakcjonujące.
Na ustalenie limitu na poziomie proponowanym przez Azoty nie ma już jednak praktycznie szans. Obecnie prace nad rozporządzeniem będą toczyć się w ramach tzw. trilogu, w którym udział wezmą przedstawiciele Rady UE, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Z trzech wersji nowych regulacji, zaproponowanych przez każdą z instytucji, powstanie jeden projekt. Ma być gotowy w przyszłym roku. Następnie nad jego zatwierdzeniem będą głosować Parlament Europejski i Rada UE.