Irlandzki przewoźnik Ryanair od marca zawiesza niektóre loty do sześciu miast Polski. W sumie linia zlikwiduje 12 połączeń z Gdańska, Katowic, Łodzi, Poznania, Szczecina, Wrocławia - poinformował rzecznik linii Ryanair Daniel de Carvalho.

Z Gdańska odwołano loty do Bristolu (Anglia), Liverpoolu (Anglia); z Katowic również do Bristolu; z Łodzi do Liverpoolu, Shannon (Irlandia) i East Midlands (Anglia); z Poznania także do East Midlands, ze Szczecina do Bristolu, Birmingham (Anglia), Liverpoolu, Luton (Anglia), z Wrocławia zaś do Bournemouth (Anglia).

"Wymienione trasy nie będą dostępne w rozkładzie letnim z powodu wzrostu opłat nawigacyjnych w Polsce, które nastąpiły w 2008 r. Ryanair nie może zaakceptować tych kosztów i jednocześnie oferować najniższych cen" - powiedział Daniel de Carvalho.

Chodzi o opłaty za pomoc w lądowaniu lub starcie samolotu, jaką od przewoźników pobiera Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP).

Jak wyjaśnił, w 2008 roku PAŻP wprowadził przepisy, "które spowodowały, że opłaty w portach regionalnych wzrosły o 960 proc., w porównaniu z 2007 r., co spowodowało znaczny wzrost kosztów dla przewoźników tam latających".

Agencja tłumaczyła wówczas, że stawki te muszą być równe faktycznym kosztom poniesionym w trakcie usługi doprowadzenia samolotu do wylądowania lub do startu. "Przed 2008 rokiem były one niższe, ale dlatego, że były one subsydiowane przez Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze" - argumentowała Agencja.

PAŻP od stycznia br. na lotniskach regionalnych, gdzie zapewnia służby kontroli ruchu lotniczego, obniżył stawki. Wynoszą one teraz 888,71 zł ( w ub. roku było to blisko 950 zł). To jednak nie Ryanaira, który wciąż odnosi się do decyzji o podwyżce z 2008 r.

Rzecznik Ryanair powiedział, że "konsekwencje decyzji PAŻP z 2008 r. doprowadzą do spadku o pół miliona pasażerów przewożonych przez Ryanair do i z Polski w roku bieżącym oraz utratą około 500 miejsc pracy, jak i stratą 55 mln euro przychodu dla polskiej gospodarki".