Ministerstwo Finansów RFN kwestionuje możliwość zaliczania diet i ryczałtów do płacy minimalnej. Jeśli potwierdzą to tamtejsze sądy, polscy przewoźnicy znajdą się w poważnych opałach.
REGULACJE
Niemiecka ustawa o płacy minimalnej (Min destlohngesetz – MiLoG) przewiduje konieczność stosowania najniższego wynagrodzenia za pracę na terytorium tego kraju nawet przez firmy zagraniczne. W przeciwnym razie przedsiębiorcy grożą bardzo surowe kary – nawet do 500 tys. euro. Choć od wprowadzenia przepisów minęły już trzy lata, a najniższa stawka godzinowa już zdążyła wzrosnąć (w styczniu 2017 r. z 8,5 do 8,84 euro za godzinę), to polskie firmy nadal nie wiedzą, jakie świadczenia wypłacane kierowcom można zaliczać do niemieckiej płacy minimalnej, a jakie nie.
Celowa niepewność
Wątpliwości pogłębiło właśnie oficjalne stanowisko tamtejszego Ministerstwa Finansów, przedstawione na potrzeby jednej ze spraw sądowych, toczących się przed sztuttgarckim sądem finansowym. – Wynika z niego, że polskie diety i ryczałty nie mogłyby zostać uznane jako część płacy minimalnej, ponieważ stanowią rekompensatę kosztów kierowcy. Zgodnie z art. 3 ust. 7 dyrektywy o delegowaniu dodatki należy uważać za część płacy minimalnej, o ile nie są wypłacane z tytułu zwrotu np. kosztów podróży, wyżywienia i zakwaterowania – wskazuje mec. Martin PfnÜr z kancelarii Baldiun & Pfnür.
Do tej pory dominowało przekonanie, że do płacy minimalnej można zaliczyć dietę wypłacaną pracownikowi (w przypadku Niemiec 49 euro) pomniejszoną o 7,63 euro, czyli najniższą kwotę przewidzianą w niemieckim rozporządzeniu dotyczącym ubezpieczeń społecznych (Sozialversicherungsentgeltverordnung – SvEV). Natomiast co do ryczałtów za noclegi część prawników stała na stanowisku, że w przypadku kiedy kierowca śpi w kabinie pojazdu, a więc nie ponosi żadnych kosztów noclegu, bo wszystko zapewnia mu pracodawca, to cały wypłacany z tego tytułu ryczałt można zaliczyć do płacy minimalnej.
– Oczywiście stanowisko prawne Ministerstwa Finansów do niczego nie zobowiązuje ani Sądu Finansowego w Stuttgarcie, ani żadnego innego. My walczymy o to, by całe diety i ryczałty mogły być zaliczone, natomiast o tym zdecydują wyłącznie sądy, a ostatecznie być może Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – ocenia mec. Martin Pfnür. – Niemniej jednak okazuje się, że przedstawienie dokumentacji rozliczeniowej niemieckim organom kontrolnym to nadal swoista rosyjska ruletka. W obronie przed tą, moim zdaniem celową, niepewnością prawną, w jakiej trzymani są polscy przedsiębiorcy, zalecałbym wykorzystywanie wszelkich środków prawnych uniemożliwiających kontrolę w ogóle – dodaje adwokat, który uważa, że brak pewności co do wykładni niemieckich przepisów jest większym problemem dla polskich firm transportowych niż sam obowiązek stosowania płacy minimalnej. – Zakres obowiązywania MiLoG-u dla polskich przedsiębiorców również pozostaje sporny. Przykładowo ostatnio Sąd Rejonowy w Wasserburgu negował go nawet przy transporcie kabotażowym, natomiast brakuje orzecznictwa sądów wyższych instancji w tej kwestii – zaznacza Pfnür.
Brak możliwości w ogóle zaliczenia diet i ryczałtów do niemieckiej płacy minimalnej byłby ogromnym problemem dla branży transportowej. W niektórych przypadkach świadczenia te stanowią nawet 75 proc. pensji kierowcy.
– Stanowisko niemieckich władz jak dotychczas o niczym nie rozstrzyga, bo zostało wydane w indywidualnej sprawie. Pokazuje natomiast jasno i wyraźnie, że z jednej strony optymizm firm rozliczających MiLoG był przedwczesny, a z drugiej jak duże ryzyko jest po stronie naszych przewoźników. W obecnym polskim stanie prawnym, przy zmiennej interpretacji naszych składników wypłaty przez niemieckie władze, nigdy nie mogą być pewni, czy nie zostaną ukarani za nieprzestrzeganie ustawy MiLoG – komentuje Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska.
Nieco inaczej ocenia tę kwestię Kamil Wolański z Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców. – Nie ma powodu, aby zmieniać sposób rozliczania niemieckiej płacy minimalnej pod warunkiem odpowiedniego jej opisania. Przykładowo jeśli w przypadku ryczałtu za nocleg nie podkreślimy w odpowiedzi, że kierowcy mieli zapewnione miejsce do spania w kabinie pojazdu, to wypłacany w takich warunkach ryczałt może zostać uznany za realnie poniesiony koszt. Bo gdzieś ten kierowca spać przecież musiał – tłumaczy.
To walka o rynek
Z kolei Iwona Szwed z biura prawnego Arena 561 zwraca uwagę, że niepewność dotyczy nie tylko firm, ale i samych kierowców. – Pracownik musi wiedzieć, ile ma zarabiać i za co, a pracodawca powinien mieć jasność, ile ma mu zapłacić – mówi prawniczka, która uważa niemieckie przepisy za skandaliczne. – Tworzenie prawa, do którego nikt nie ma zaufania, prowadzi do destabilizacji działu całej gospodarki, jakim jest transport. Precyzja tego uderzenia polega na tym, że z konsekwencjami muszą się zmagać tylko kraje Europy Wschodniej. Gdzie w tym wszystkim dobro pracownika? Nie mam pojęcia. Dlatego w mojej ocenie nie o płacę kierowców tu chodzi, a o odebranie nam rynku przewozów międzynarodowych – konkluduje Iwona Szwed.
– Szkoda, że polskie Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa do dziś nie przygotowało wychodzącego na przeciw unijnym barierom projektu przepisów regulujących wynagrodzenia kierowców. Modelu, który nie spowodowałby znaczącego zwiększenia obciążeń pracodawcy, nie obniżyłby realnych wypłat dla kierowców, a przy tym nie mógłby być kwestionowany przez zagraniczne władze kontrolujące przestrzeganie przepisów o płacy minimalnej – dodaje prawnik.
Projekt takiej ustawy MIiB miało przedstawić już we wrześniu. Jak informuje Szymon Huptyś, rzecznik prasowy resortu, prace nadal trwają. – Dotychczasowe nie doprowadziły do wypracowania akceptowanych przez stronę związkową i pracodawców rozwiązań określających model wynagradzania kierowców. Sytuację komplikują dodatkowo propozycje zmiany przepisów zawarte w Pakiecie Mobilności, w tym w szczególności te, które dotyczą delegowania w transporcie – wyjaśnia rzecznik.
3 098 376 tyle jest samochodów ciężarowych zarejestrowanych w Polsce
954,46 mln t taki ładunek przewiozły polskie firmy transportowe w 2016 r.