Choć zamożnych obywateli przybywa, to na tle Europy nadal wypadamy pod tym względem blado.
Choć zamożnych obywateli przybywa, to na tle Europy nadal wypadamy pod tym względem blado.
Krezusów – takich, którzy mogą pochwalić się majątkiem większym niż milion dolarów – jest niewiele ponad 57 tys. To jedna z danych opublikowanego wczoraj raportu firmy doradczej KPMG „Rynek dóbr luksusowych”.
Jego autorzy mierzą bogactwo na dwa sposoby. Pierwszym kryterium jest właśnie wartość majątku netto. Tu posiłkują się danymi zebranymi przez Credit Suisse, który co roku wydaje raport o zamożności na świecie. Polska wypada w tym zestawieniu średnio. Co prawda, majątek netto polskich bogaczy w tym roku rośnie najszybciej w Europie (o ok. 18 proc.), a ich liczba wyraźnie się zwiększyła (o 16 tys.) – ale na europejskim tle jest ich ledwie garstka. Dla porównania w dużo mniejszych Czechach jest ich 30 tys., a w porównywalnej Hiszpanii – 428 tys. W strukturze polskich najbogatszych dominują ci, którzy zebrali od 1 mln do 5 mln dol. (jest ich ponad 49 tys.). Ludzi, którzy zgromadzili ponad 100 mln dol. i więcej, jest 203.
/>
Drugi sposób mierzenia bogactwa to dochód. Za cezurę KPMG przyjęło zarobki brutto w wysokości 20 tys. zł. Osób z takimi dochodami jest ok. 164 tys. Bardzo bogaci to ci, którzy zarabiają ponad 50 tys. zł miesięcznie. Tych ostatnich w Polsce mieszka ponad 42 tys. Najwięcej na Mazowszu: niemal 11 tys., a ich łączny roczny dochód to 29 mld zł – prawie połowa wypracowanego przez całą grupę. Bardzo bogaci zarobili bowiem w ciągu 2016 r. prawie 60 mld zł.
Choć raport KPMG tego nie precyzuje, w ciemno można zakładać, że grupa osób z wysokimi i bardzo wysokimi dochodami również się powiększa. Wskazują na to inne dane, choćby te uzyskane przez nas w izbach skarbowych. Według nich liczba milionerów – czyli osób deklarujących w rocznych zeznaniach podatkowych dochód od 1 mln zł w górę – rośnie z każdym rokiem. W deklaracjach składanych za 2016 r. do takich zarobków przyznało się ponad 21 tys. osób, o prawie 5 proc. więcej niż rok wcześniej.
Autorzy raportu KPMG próbują też dociec, w jaki sposób bogaci i bardzo bogaci doszli do pozycji, którą dziś zajmują. Przeprowadzili więc ankietę, uzyskując odpowiedzi od stosunkowo niewielkiej próby osób zamożnych (ok. 100). Pierwszy wniosek: wysokość pensji nadal nie jest powodem do dumy, tylko raczej tematem niewygodnym. Około jednej czwartej tych, do których wysłano ankiety, nie chciało odpowiedzieć na pytanie o wysokość zarobków. Choć autorzy nie oczekiwali danych co do złotówki, a interesowały ich tylko przedziały dochodów. Wniosek drugi można streścić krótkim „się pracuje, się ma”. Jeśli wierzyć ankietowanym, osiągnęli oni swój wysoki społeczny status ciężką pracą (74 proc. odpowiedzi) w połączeniu z odpowiednimi cechami, jak samodyscyplina i inteligencja (73 proc.). Dużo mniejsze znaczenie ich zdaniem miał talent (27 proc.) i „relacje społeczne” (27 proc.). Około 81 proc. pytanych twierdzi, że aby dużo zarabiać, trzeba zaryzykować. Co jednak się opłaci, bo 61 proc. pieniądze pomagają być szczęśliwymi. A dla 54 proc. są dobrym miernikiem sukcesu. Dwie trzecie pytanych uważa, że bogaci powinni się dzielić swoim bogactwem (60 proc. odpowiedzi), ale jednocześnie ponad połowa jest zdania, że nie powinni płacić wyższych podatków.
Najwięcej zarabiający są dość konserwatywni, jeśli chodzi o inwestycje. Większość z nich (64 proc.) wybiera nieruchomości. Bogaci, inwestując, dość często wybierają też produkty sprzedawane im przez banki i fundusze (57 proc.) i akcje (51 proc.).
To właśnie wzrost wartości akcji w 2016 r. spowodował, że majątek polskich bogaczy rósł najszybciej w Europie. Na dalszych miejscach sposobów lokowania kapitału są dzieła sztuki i metale szlachetne. W pierwszym przypadku tę formę wskazało 27 proc. pytanych, w drugim – 25 proc.
Gdzie się zaczyna luksus
Wartość polskiego rynku dóbr luksusowych wyniesie w tym roku 21 mld zł – ocenia firma doradcza KPMG. Największym jego segmentem jest sprzedaż samochodów marek premium oraz luksusowych. Według szacunków KPMG wartość tej części rynku to 12,3 mld zł. W tym roku zostanie zarejestrowanych 61 tys. aut premium i 176 luksusowych. Czym się różni jedno od drugiego? Między innymi ceną. Dla najbogatszych Polaków granica luksusu zaczyna się od 285 tys. zł za samochód. Autorzy raportu sądzą, że w ciągu kolejnych czterech lat segment najdroższych samochodów zwiększy wartość do blisko 20 mld zł. A cały rynek dóbr luksusowych do prawie 31 mld zł. Oprócz aut liczące się na nim produkty to droga odzież i akcesoria (obecnie 2,5 mld zł), hotele i spa (1,7 mld zł) oraz drogie alkohole (prawie miliard).
Ten ostatni produkt jest najczęściej kupowanym towarem luksusowym przez zamożnych Polaków. Około 44 proc. biorących udział w badaniu KPMG deklaruje, że drogi alkohol kupuje raz lub kilka razy w miesiącu. Alkohol luksusowy to w percepcji najbogatszych np. butelka wina za 430 zł. Albo koniaku za 1170 zł. Co dziesiąty z nich deklaruje jednak, że w ogóle nie kupuje drogich trunków. Za to ledwie 3 proc. pytanych nie jest zainteresowanych drogimi ubraniami i kosmetykami. Przynajmniej raz lub kilka razy w roku kupuje je (odpowiednio) 62 i 75 proc. pytanych. W tym przypadku luksus zaczyna się np. od garnituru za 4600 zł, sukienki za 3300 zł czy damskich butów za 1800 zł. W przypadku perfum ceny zaczynają się od 750 zł.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że stopniowo coraz bardziej popularne są zakupy drogich zegarków i biżuterii. Prawie połowa bogatych robi takie przynajmniej raz w roku. Luksusowy zegarek to taki – ich zdaniem – za który trzeba zapłacić minimum 13 tys. zł, a za naszyjnik 8200 zł.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama