Obywatel żądający odszkodowania od portu lotniczego nie może ponosić negatywnych konsekwencji działań podejmowanych przez pracowników sądów. Tak wynika z wczorajszej uchwały Sądu Najwyższego.



Sprawa dotyczyła często interpretowanego w Sądzie Najwyższym art. 129 ustawy – Prawo ochrony środowiska (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 519 ze zm.). Zgodnie z ust. 1, jeśli w związku z ograniczeniem sposobu korzystania z nieruchomości korzystanie z niej lub z jej części w dotychczasowy sposób lub zgodny z dotychczasowym przeznaczeniem stało się niemożliwe lub istotnie ograniczone, właściciel nieruchomości może żądać wykupienia nieruchomości lub jej części. Ustęp drugi z kolei przewiduje, że, w związku z ograniczeniem sposobu korzystania z nieruchomości jej właściciel może żądać odszkodowania za poniesioną szkodę. Obejmuje ona również zmniejszenie wartości nieruchomości.
Ustęp 4. artykułu stanowi jednak, że z roszczeniem można wystąpić w okresie dwóch lat od dnia wejścia w życie rozporządzenia lub aktu prawa miejscowego powodującego ograniczenie sposobu korzystania z nieruchomości. Jeśli któryś z mieszkańców złożył w tym terminie powództwo – nie budzi wątpliwości, że powinno być rozpoznane. Co jednak w sytuacji, gdy ktoś zdecydował się na złożenie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej? Czy wówczas liczy się data złożenia wniosku, czy może czas doręczenia go obowiązanemu?
SN nie miał wczoraj wątpliwości, że właściwa jest ta pierwsza koncepcja. Jak podkreśliła sędzia Anna Owczarek, gdyby uznać, że kluczowa jest data doręczenia wniosku, okazałoby się, że wnioskodawca jest pozbawiony wpływu na to, czy termin zostanie zachowany czy przekroczony. Decydowałaby sprawność działania pracowników sekretariatu sądu.
SN w podobnej sprawie wyrokował już w maju 2017 r. (uchwała z 12 maja 2017 r., sygn. akt III CZP 7/17). Wówczas wskazał, że wniesienie do sądu wniosku o zawezwanie do próby ugodowej, bez uprzedniego zgłoszenia roszczenia osobie zobowiązanej do jego zaspokojenia, prowadzi do zachowania dwuletniego terminu również wtedy, gdy odpis wniosku został doręczony tej osobie po upływie terminu.
Część ekspertów przypuszczała, że sąd odmówi odpowiedzi na pytanie i odeśle zainteresowanych do swego dorobku sprzed kilku miesięcy. Sędzia Anna Owczarek wyjaśniła jednak, że, choć sprawy są podobne, to nie można ich uznać za bliźniacze. Z tego względu wydanie nowej uchwały było wskazane.
ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego z 15 września 2017 r., sygn. III CZP 37/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia