Agencja Moody's w poniedziałkowym raporcie poinformowała, że podniosła prognozę wzrostu PKB Polski w 2017 r. do 4,3 proc. z 3,2 proc. i obniżyła dla deficytu sektora finansów publicznych do 2,5 proc. PKB z 2,9 proc.
"Możemy spodziewać się w 2017 r. wzrostu PKB bliskiego 4 proc., ale 4,3 proc. wymagałoby nie powolnej, ale stabilnej odbudowy w inwestycjach, ale zdecydowanego, silnego ich wzrostu. A na razie tego zupełnie nie widać" - wskazała w komentarzu przekazanym w poniedziałek PAP dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.
Jak oceniła, wzrost PKB w 2017 r. na poziomie 4,3 proc. wydaje się przeszacowany. "Co prawda w drugiej połowie roku baza dla niego jest znacznie niższa niż w pierwszych sześciu miesiącach br. Ale baza dla wzrostu konsumpcji jest znacznie wyższa, więc nie można oczekiwać, że spożycie indywidulane będzie rosło w dotychczasowym, bliskim 5 proc., tempie" - argumentowała.
Jak przypomniała, "agencja ratingowa Moody’s podniosła o ponad 1/3 swoją wcześniejszą prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski w 2017 r. (z 3,2 proc. do 4,3 proc.) wskazując, że wzrost PKB będzie w drugiej połowie br. dalej wspierany silną dynamiką spożycia indywidulanego, a także powolną, ale stabilną odbudową w inwestycjach".
"I co ważne z perspektywy oczekiwanej rewizji oceny wiarygodności kredytowej Polski, którą Moody’s ma przedstawić 8 września br. – agencja uznała, że deficyt sektora finansów publicznych nie będzie w 2017 r. wyższy niż 2,5 proc. PKB" - podkreśliła ekspertka. Jej zdaniem "to, co jest pozytywne w publikacji agencji Moody’s, to szansa na poprawę oceny wiarygodności kredytowej Polski ze stabilnej na pozytywną". "A to oznacza niższe koszty pozyskiwania kapitału, a także większą stabilność złotego (w reakcji na publikację agencji złoty natychmiast się krótkoterminowo umocnił)" - wyjaśniła.
Starczewska-Krzysztoszek uważa, że inwestycje mogą przyspieszyć z 0,3 proc. w pierwszym półroczu 2017 r., ale nie więcej niż do 2-3 proc. w skali roku. "Co prawda samorządy chwalą się, że uruchamiają inwestycje planowane na 2017 r. Ale w pierwszych sześciu miesiącach br. uruchomiły 12 proc. z planowanych ponad 50 mld zł. Nie ma szans, aby zainwestowały wszystkie zaplanowane środki, bo duże inwestycje instytucji publicznych wymagają zastosowania procedury zamówień publicznych, a ta niestety trwa dość długo. Jeśli zatem spodziewać się wreszcie solidniejszych inwestycji samorządów, to w 2018 r. Szczególnie, że jest to rok wyborów samorządowych" - napisała.
Nie wiemy natomiast zbyt wiele - jak dodała - o inwestycjach rządowych. "Moody’s nie odnosi się natomiast do silnego wpływu eksportu netto na osłabienie dynamiki PKB. A także do silnego "pozytywnego' wpływu zapasów" - zaznaczyła.
"Moody’s analizuje i ocenia polską gospodarkę w perspektywie półrocznej. Dla nas – przedsiębiorców, pracowników – ważna jest dłuższa perspektywa. A o niej decyduje nie tylko wzrost PKB, ale jego struktura. A ta nie jest już tak pozytywna. Na wzrost PKB w drugim kwartale br. na poziomie 3,9 proc. prawie w 90 proc. złożyła się konsumpcja, w kolejnych prawie 50 proc. – zapasy, a obniżył ten wzrost o 40 proc. eksport netto. Inwestycje dla wzrostu PKB nie istniały. Krzesło musi mieć co najmniej trzy nogi, aby można na nim było w miarę stabilnie siedzieć" - dodała główna ekonomistka Lewiatana.