Bank Pekao ma dużo wolnego kapitału. Nowy prezes nastawia się na rozwój zarówno w kredytach dla firm, jak i na rynku detalicznym. Powalczy z PKO BP, który też ma państwowego właściciela
FINANSE
Niespełna dwa miesiące temu miejsce UniCredit jako głównego właściciela Banku Pekao zajęły Powszechny Zakład Ubezpieczeń i Polski Fundusz Rozwoju. Natychmiast wymieniono radę nadzorczą, a niedługo potem nastąpiły głębokie zmiany w zarządzie. Logo UniCredit zostało zastąpione obowiązującym przed laty żubrem. Wczoraj Michał Krupiński, który po uzyskaniu zgody Komisji Nadzoru Finansowego ma zostać prezesem Pekao, pierwszy raz prezentował wyniki „zrepolonizowanego” banku, ale mówił też o tym, jak wyobraża sobie jego funkcjonowanie w przyszłości.
– Pekao stało się w czerwcu częścią największej grupy w regionie. Mamy duże możliwości w zakresie przyspieszenia wzrostu. A także podejmowania decyzji w sposób samodzielny, abstrahując od kondycji głównych akcjonariuszy. Bank zachowuje przy tym możliwość generowania powtarzalnych silnych wyników – deklaruje Krupiński.
Podkreślanie samodzielności ma odróżnić nowe Pekao od starego, w którym kluczowe decyzje zależały od akcjonariusza z Włoch. To właśnie problemy finansowe skłoniły UniCredit do odsprzedaży polskiego banku. Pekao zachowywał jednak we włoskiej grupie dużą swobodę działania.
W I półroczu zysk netto wyniósł 885 mln zł. Był o 30 proc. mniejszy niż rok wcześniej. To dlatego, że przed rokiem dochody powiększyła sprzedaż akcji Visa Europe na rzecz Visa International. Dodatkowo przed rokiem podatek bankowy w styczniu jeszcze nie obowiązywał, a w tym zmienił się sposób opłacania składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny – jedną z nich trzeba było księgować natychmiast, a nie rozkładając na każdy kwartał po trochu. Według Pekao w warunkach porównywalnych zysk byłby o niemal 10 proc. większy niż rok wcześniej.
Tomasz Kubiak, wiceprezes odpowiedzialny za finanse, jest zdania, że nawet bez eliminowania transakcji na akcjach Visy całoroczny wynik Pekao będzie co najmniej taki, jak w 2016 r. (wtedy zysk wyniósł niemal 2,3 mld zł). Będzie to efekt odkupienia od UniCredit większościowego pakietu w polskim biznesie zarządzania aktywami. Ponieważ posiadane już akcje odpowiedzialnego za to Pioneer Investments były wyceniane niżej niż te, które będą kupione, pojawi się kilkaset milionów nadzwyczajnego zysku.
Możliwości wzrostu to w dużej mierze zasługa wysokich funduszy własnych. W końcu czerwca wynosiły one 21,7 mld zł. Współczynnik kapitałowy – kluczowa miara bezpieczeństwa banków – pod koniec czerwca wynosił prawie 18 proc. Od krajowych banków nadzór wymaga, żeby było to ok. 13–14 proc. (większe wymagania są w odniesieniu do banków z dużymi portfelami frankowymi, ale Pekao stronił od udzielania takich kredytów).
Michał Krupiński (wcześniej jako prezes PZU negocjował przejęcie Pekao od UniCredit) liczy na to, że uda się zwiększyć aktywność zarówno w kredytach dla przedsiębiorstw, jak i dla klientów indywidualnych. W przypadku firm szanse na rozwój widzi np. w finansowaniu przejęć dokonywanych przez krajowe podmioty za granicą. Na rynku detalicznym nastawia się zarówno na kredyty konsumpcyjne, jak i dla małych i średnich przedsiębiorstw. Mocniejsze wejście w detal oznaczać może zderzenie z innym bankiem kontrolowanym przez Skarb Państwa. – Tak, będziemy konkurować z PKO BP – półżartem stwierdził Krupiński.
Zapowiadany wzrost ma się jednak odbyć „bez istotnej zmiany profilu ryzyka”. Oznacza to, że Pekao – bank od lat uznawany za jeden z najbardziej zachowawczych, jeśli chodzi o udzielanie kredytów, czego konsekwencją był powolny wzrost aktywów – utrzyma ostrożne podejście. – To można uznać za swego rodzaju rozczarowanie. Inwestorzy giełdowi liczyli właśnie na to, że polityka się trochę zmieni. Ona sprawdza się w okresach spowolnienia w gospodarce, ale teraz mamy przed sobą kilka lat dobrej koniunktury i byłoby źle, gdyby bank ją przespał – komentuje Dariusz Górski, analityk sektora bankowego w DM BZ WBK.
W zarządzie Pekao po roszadach personalnych zostało tylko dwóch jego członków z poprzedniej ekipy. Jak duże były zmiany na poziomie dyrektorskim? – Choćby ze względu na kodeks pracy nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Ale nie przewiduję dużych zmian, jeśli chodzi o kluczowy personel – zapowiada Michał Krupiński.
W I półroczu tego roku zysk netto Pekao wyniósł 885 mln zł