Ukraina podpisała protokół o komisji monitorującej tranzyt rosyjskiego gazu do państw europejskich - oświadczyła premier Ukrainy Julia Tymoszenko po zakończonych w niedzielę nad ranem rozmowach z Mirkiem Topolankiem, premierem Czech, sprawujących przewodnictwo w UE.

Zgadzając się na kontrolowanie ilości gazu przesyłanego z Rosji przez Ukrainę do innych państw europejskich, Kijów uczynił krok, wymagany przez Moskwę do wznowienia tranzytu błękitnego paliwa ukraińskimi rurociągami. Został on wstrzymany 7 stycznia.

Ukraina spełniła wszystkie warunki, by Rosja mogła wznowić przesyłanie gazu przez jej terytorium do państw Unii Europejskiej - oświadczył czeski premier po rozmowach z Tymoszenko.

Topolanek spotkał się z Tymoszenko w sobotę późnym wieczorem, po przylocie z Moskwy, gdzie taki sam protokół podpisały władze rosyjskie. Witając się z szefową rządu zapewnił, że Rosja zgodziła się na uwzględnienie ukraińskiego stanowiska w tej sprawie.

"Po ponad 5-godzinnej rozmowie z (premierem Rosji Władimirem) Putinem (...) zgodziliśmy się, że włączymy do tego dokumentu wszystkie wasze propozycje" - powiedział czeski premier.

Topolanek ujawnił, że w związku z tym, iż Rosja i Ukraina przygotowały po dwie własne wersje dokumentu, Unia opracowała dodatkowy, piąty wariant, zawierający propozycje obu stron.

"Właśnie ten wariant wam zaproponowaliśmy" - powiedział.

Ukraińskie władze twierdziły wcześniej, że treść protokołu jest im znana jedynie ze źródeł nieoficjalnych. Domagały się także, by w komisji monitorującej tranzyt gazu Kijów był reprezentowany przez taką samą liczbę obserwatorów, jak Moskwa.

Wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Kostiantyn Jelisiejew zarzucił w sobotę Rosjanom, że chcą zdominowania komisji przez obserwatorów z zależnych od Gazpromu firm.

"Rozwiązanie proponowane przez Rosjan, by Ukraina stała się częścią procesu międzynarodowego, w którym prócz ukraińskiego Naftohazu miałoby uczestniczyć około 12 firm gazowych z państw europejskich, w większości kontrolowanych przez Gazprom, jest dla nas nie do przyjęcia" - oświadczył.

Zdaniem Jelisiejewa działania Rosjan świadczą, iż dążą oni do przejęcia kontroli nad ukraińskim systemem przesyłania gazu.

"Chodzi o podporządkowanie ukraińskiej strony (gazociągu) Gazpromowi, przekazanie stronie rosyjskiej pełnej kontroli nad ukraińskim systemem gazowym i - de facto - rozpoczęcie procesu przywłaszczenia go przez Rosjan" - powiedział Jelisiejew na konferencji prasowej w Kijowie.

Zadaniem krążącego między Moskwą a Kijowem Topolanka było doprowadzenie do złagodzenia konfliktu między Gazpromem a ukraińską spółką paliwową Naftohaz. Prowadzony przez te firmy spór o cenę błękitnego paliwa dla Ukrainy doprowadził do całkowitego wstrzymania przez Rosję tranzytu gazu przez ukraińskie gazociągi do Europy.

UE ma nadzieję, że porozumienie w sprawie monitoringu przesyłu gazu przez Ukrainę pozwoli odnowić dostawy tego paliwa dla państw unijnych.