Punktem wyjścia do dyskusji był raport opracowywany przez IPSOS, Instytut Spraw Publicznych i firmę doradczą Deloitte, na zlecenie McDonald’s. W dokumencie znajdzie się nie tylko analiza obecnej sytuacji, ale również rekomendacje dotyczące kształtowania polityki migracyjnej i integracji cudzoziemców w Polsce.
Migranci oczami Polaków
Częścią tego raportu są badania, przeprowadzone przez IPSOS w dniach 16-21 października 2025 roku. Przegląd opinii społecznych ukazuje obraz pełen sprzeczności, w którym pragmatyzm gospodarczy ściera się z głębokimi lękami o charakterze kulturowym i egzystencjalnym.
Jak wynika z danych, 87 proc. badanych Polek i Polaków uważa, że Polska przede wszystkim powinna dbać o potrzeby obywateli, a pomoc innym dostosować do swoich możliwości. 71 proc. twierdzi, że polskie państwo przyznało mieszkającym w Polsce obcokrajowcom zbyt wiele przywilejów. Negatywnego obrazu migrantów dopełniają opinie, że nasze państwo więcej wydaje na świadczenia dla obcokrajowców niż otrzymuje od nich z podatków (tak uważa 56 proc.), przebywający u nas obcokrajowcy często nie pracują (46 proc.) i częściej niż Polacy popełniają przestępstwa (38 proc.).
Zwłaszcza ta ostatnia opinia stoi w sprzeczności z wysokim poczuciem bezpieczeństwa – 85 proc. respondentów uważa, że na co dzień na ulicach jest bezpiecznie, a poczucia zagrożenia ze strony obcokrajowców w ostatnich 12 miesiącach doświadczyło 6 proc. Jak wynika z innego cyklicznego badania Ipsos What Worries the World w odniesieniu do bezpieczeństwa kluczowe znaczenie ma lęk przed wojną. Co ciekawe, obawa ta jest wyrażana w Polsce zdecydowanie najczęściej spośród 29 badanych krajów.
Trudno też zgodzić się z tezą, że Ukraińcy i Ukrainki unikają pracy w Polsce – w naszym kraju pracuje 70 proc. osób z tzw. Peselem UKR, gdy np. w Niemczech odsetek ten wynosi 35 proc.
Te same badania pokazują, że Polki i Polacy dostrzegają także pozytywne aspekty migracji. Aż 73 proc. ankietowanych sądzi, że Polska powinna być otwarta na osoby, które wnoszą umiejętności, pracowitość i chcą żyć w naszym kraju. Według 55 proc. migracje pomagają wypełnić braki na rynku pracy, 52 proc. wie, że obcokrajowcy przyczyniają się do wzrostu gospodarczego, a 37 proc. ma świadomość, że migracje łagodzą skutki starzenia się polskiego społeczeństwa.
Analizy firmy Deloitte, które także stanowią część raportu powstającego na zlecenie McDonald’s, dowodzą, że stoimy przed wyborem: albo skorzystamy z obecności migrantów, albo nie mamy szans na szybki rozwój. Pozytywny wpływ cudzoziemców na gospodarkę Polski jest niepodważalny. W ostatnich trzech latach liczba pracujących w naszym kraju nie spadła tylko dlatego, że lukę w zatrudnieniu wypełnili cudzoziemcy. Uchodźcy z Ukrainy stanowią 2,4 proc. wszystkich pracujących w naszym kraju, a ich bezpośredni i pośredni wpływ na PKB sięga 2,7 proc. Wszystkich pracujących cudzoziemców w Polsce jest 3-4 razy więcej. Do 2035 roku, w związku z planami zwiększenia obronności, konieczne będzie przesunięcie ok. 237 tys. osób z cywilnego sektora gospodarki do wojska, zbrojeniówki i jej łańcucha dostaw, a na ich miejsce potrzebni będą nowi pracownicy. Dzięki migracji możliwe będzie zapełnienie tej luki. Nie bez znaczenia jest też to, że migracja odwleka konflikt pokoleniowy w systemie emerytalnym, bo pracujący u nas cudzoziemcy płacą składki, z których wypłacane są świadczenia obecnym emerytom. Zgodnie z ostatnią projekcją Komisji Europejskiej, bez tych dodatkowych składek średnia emerytura musiałaby spaść w dzisiejszych warunkach z 3,8 tys. zł w 2024 roku do 2,9 tys. zł w 2040 roku.
Samorządy dają radę, rząd w defensywie
Podczas dyskusji eksperci zwracali uwagę, że debata o cudzoziemcach w Polsce odbywa się w sferze emocji, nie opiera się na faktach. Trudno się temu dziwić, skoro jako najbardziej wiarygodne źródło informacji traktujemy swoich znajomych i rodzinę, a jedna trzecia ankietowanych przez IPSOS nie potrafi wskazać, kto jest dla nich rzetelny w przekazie na temat migracji. Rządowi wierzy w tej materii tylko 12 proc.
Ogromny wpływ na kiepską jakość debaty ma instrumentalne wykorzystywanie migracji przez polityków, którzy nazbyt często wykorzystują temat migracji do realizacji krótkoterminowych celów politycznych i zdobycia szybkiego poparcia społecznego. Migracja coraz częściej jest postrzegana jako kwestia bezpieczeństwa, co w dużym stopniu wynika z istnienia tzw. kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. W celu walki z tzw. instrumentalizacją migracji rząd przyjął ustawę o ograniczeniu prawa do azylu na granicy polsko-białoruskiej, jednak nie wyjaśniono wystarczająco jasno, że nie można pogodzić interesów bezpieczeństwa z utrzymaniem podstawowych praw człowieka. Kolejną kwestią jest problem przestępczości cudzoziemców. Także w tym obszarze narosło wiele mitów, jednak brakuje pogłębionych danych na ten temat. A bez racjonalnego podejścia i twardych danych nie da się zbudować polityki migracyjnej oraz integracyjnej. I o ile samorządy świetnie sobie radzą z migracją i integracją, to rząd oddał to pole walkowerem.
Migracja to konieczność
Przedstawiciele biznesu podkreślali, że potrzebują migrantów, bo wielu najprostszych i fizycznych prac Polacy nie chcą wykonywać. Firma McDonald’s ma w Polsce 37 tys. pracowników, z tego 6 tys. stanowią cudzoziemcy kilkudziesięciu narodowości. McDonald’s i jej franczyzobiorcy wszystkich – Polaków i obcokrajowców – zatrudniają na umowę o pracę, na takich samych warunkach finansowych, przy takich samych podatkach i składkach oraz benefitach.
Przedstawiciele firm zwracali jednocześnie uwagę na trudności w załatwieniu formalności przy zatrudnianiu cudzoziemców i wyrażali obawy, że kiedy w marcu 2026 roku przestanie obowiązywać specustawa o pomocy Ukraińcom, te kłopoty będą jeszcze większe. Eksperci apelowali też, by odróżniać uchodźców od migrantów ekonomicznych.