Ten trend ma dwa główne źródła. Pierwsze to oczywiście polityka energetyczna, zarówno unijna, jak i krajowa. Polska polityka energetyczna zakłada przejście na OZE kosztem prawie 1,7 bln zł do 2040 r. To potężny impuls gospodarczy i technologiczny, który zmieni krajobraz rynku.
Drugim źródłem jest impuls czysto kosztowy oraz – co coraz częściej podkreślają nasi klienci – kwestia bezpieczeństwa. Przedsiębiorcy chcą obniżyć koszty produkcji energii i uniezależnić się od jej dostaw. Ten element bezpieczeństwa i ciągłości biznesu jest szczególnie widoczny na ścianie wschodniej, np. na Podkarpaciu, gdzie ryzyko blackoutów jest realnym zagrożeniem dla utrzymania produkcji, miejsc pracy i stabilności firm.
Popularność fotowoltaiki
Warto też zaznaczyć, że choć najpopularniejszym wyborem jest fotowoltaika, widzimy rosnące zainteresowanie innymi rozwiązaniami: biogazem, biometanem oraz energią z przepływów wodnych. To pokazuje, że transformacja energetyczna nie ogranicza się do jednego kierunku, ale obejmuje cały wachlarz technologii. Co istotne, pojawiają się też instrumenty rynkowe wspierające ten proces na każdym poziomie. Przykładem jest preferencyjne finansowanie z Banku Gospodarstwa Krajowego, które oferujemy przedsiębiorcom. W zależności od regionu są to pożyczki nawet do 5 mln zł, z oprocentowaniem od 0 proc. do 1 proc. w skali roku, bez dodatkowych marż ze strony banku. Co ważne, wspierają one nie tylko budowę instalacji OZE, ale każdą poprawę energetyczną budynku. To jasny sygnał dla firm, że każdy krok w stronę efektywności jest elementem transformacji.
Dostarczanie kapitału jest bezsprzecznie zadaniem fundamentalnym, zwłaszcza przy tej skali wydatków. Ale to nie wszystko. Rynek jest zalany mnogością informacji, dostępnych programów i instrumentów wspierających. Dlatego drugą, równie ważną rolą banku jest edukacja i doradztwo w dostosowaniu tych instrumentów do potrzeb i możliwości danego przedsiębiorstwa.
Finansowanie transformacji
Wielu mniejszych przedsiębiorców nie ma ani środków, ani wiedzy, jak przeprowadzić transformację. Dlatego w Alior Banku wypracowaliśmy model, w którym przy każdej inwestycji OZE z klientem pracuje nie tylko „tradycyjny” bankier, lecz także ekspert ds. zrównoważonego finansowania. To często inżynier lub technolog, nierzadko ze stopniem doktora, który potrafi zweryfikować projekt nie tylko pod kątem finansowym, lecz także technologicznym i prawnym i ocenić jego realną produktywność. Jest swego rodzaju tłumaczem między światem inżynierii technologicznej a inżynierią finansową, co jest kluczowe przy złożonych projektach, np. hybrydach z magazynami energii.
Zaczęliśmy ten projekt trzy lata temu, po dojściu do wniosku, że standardowy kredyt inwestycyjny to za mało. Wypracowaliśmy szeroką ofertę finansowania skierowaną również do profesjonalnych producentów energii, zarówno tych korzystających ze wsparcia aukcyjnego, jak i działających w modelu rynkowym.
Co ważne, nie zamykamy się na słońce i wiatr. Realizujemy projekty związane z hydroenergetyką, co naszym zdaniem będzie przewagą konkurencyjną. Jesteśmy też przygotowani na finansowanie biogazu i biometanu. Uważamy to za kolejny istotny krok w polskiej transformacji, tak jak to się stało w Niemczech. Finansujemy też gospodarkę obiegu zamkniętego (GOZ) oraz, co bardzo istotne, termomodernizację i poprawę efektywności energetycznej budynków. Skupiamy się tu zarówno na przedsiębiorstwach, jak i na wspólnotach mieszkaniowych. To kluczowe, bo można produkować dużo zielonej energii, ale może ona „uciekać” przez nieocieplone budynki i przestarzałe sieci wewnętrzne.
Staramy się pozyskiwać i dystrybuować wszystkie dostępne na rynku instrumenty, które mogą odciążyć finansowo naszych klientów. Mamy więc klasyczne kredyty inwestycyjne na OZE, kredyty ekologiczne z gwarancjami Ekomax, a także produkty z bezpośrednim wsparciem BGK, wśród których są zarówno pożyczki dla przedsiębiorców, jak i pożyczki termomodernizacyjne dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Dystrybuujemy też kredyt inwestycyjny z grantem OZE, również sygnowany przez BGK.
Co ważne, nie zamykamy się na słońce i wiatr. Realizujemy projekty związane z hydroenergetyką, co naszym zdaniem będzie przewagą konkurencyjną. Jesteśmy też przygotowani na finansowanie biogazu i biometanu. Uważamy to za kolejny istotny krok w polskiej transformacji, tak jak to się stało w Niemczech.
Jeśli chodzi o popularność, obraz jest dwojaki. Pod względem wolumenu finansowania, czyli wartości, dominują kredyty na duże, profesjonalne instalacje OZE, takie jak farmy fotowoltaiczne powyżej 1 MW czy duże biogazownie. To pokazuje, że świadomość jest najwyższa wśród dużych firm. Jeśli z kolei spojrzymy na liczbę zapytań, widzimy ogromne zainteresowanie pożyczkami ze wsparciem BGK, które uruchomiliśmy jesienią. To oznacza, że mniejsi przedsiębiorcy ruszają, ale kluczowym motywatorem są dla nich te dodatkowe, preferencyjne warunki finansowe.
Dokładnie tak. Duże firmy już to wiedzą i robią. Wyzwaniem jest aktywizacja małych i średnich. Te pożyczki są dla nich idealnym rozwiązaniem. Obecnie działamy z tą ofertą dla przedsiębiorców w pięciu województwach: podkarpackim, podlaskim, świętokrzyskim, dolnośląskim i wielkopolskim, ale planujemy ekspansję. Równolegle mamy pożyczki dla wspólnot mieszkaniowych w pięciu innych regionach.
Najlepszą analogią jest sukces wieloletniego programu BGK dla wspólnot mieszkaniowych. Przez lata wyremontowaliśmy w ten sposób tysiące budynków. Te inwestycje zwracają się nie tylko w postaci niższych nawet o 20 proc. kosztów energii. Przynoszą też korzyści niematerialne: poprawę komfortu życia i estetyki budynku, a także realizują cele społeczne, takie jak dostosowanie budynków dla osób niepełnosprawnych, co wpisuje się w aspekty ESG.
Skoro udało się to w przypadku mieszkańców, uda się też z mikro i małymi firmami, jeśli zapewnimy im odpowiednie wsparcie. Pożyczki, takie jak ta na Podkarpaciu z oprocentowaniem 1 proc., to realny instrument wsparcia, a nie klasyczny kredyt. Co więcej, w ramach tych pożyczek finansujemy też audyty energetyczne, by zdjąć ten pierwszy ciężar kosztowy z przedsiębiorcy.
OZE na kredyt
Wystartowaliśmy stosunkowo późno, ale dało nam to szansę, by uczyć się na sukcesach i porażkach konkurencji. Naszą przewagę budujemy w trzech obszarach. Po pierwsze, to wewnętrzny ekosystem i kompetencje. Przeszkoliliśmy całą organizację: od bankierów, przez ekspertów, po analityków kredytowych. Dzięki temu potrafią oceniać te transakcje i są otwarci na różnorodne struktury.
Po drugie, dzięki obecności ekspertów i technologów w zespole szybko wchodzimy w nowe tematy. Od fotowoltaiki i wiatru płynnie przeszliśmy do hydroenergetyki i biogazowni, których pojawia się coraz więcej. Po trzecie, aktywnie pozyskujemy dla klientów wszystkie możliwe instrumenty wsparcia, które obniżają koszty. Jesteśmy otwarci na nowe technologie, bo potrafimy je oceniać i elastycznie dopasowujemy do nich produkty.
Nasz cel strategiczny to osiągnięcie 10-proc. udziału zrównoważonego finansowania w całym portfelu. Mamy szansę zrealizować go szybciej, niż zakładaliśmy, bo nasz portfel zielonych projektów rośnie trzykrotnie rok do roku.
A przyszłość rynku? Ona jest przesądzona. Nawet nie ze względu na świadomość klimatyczną, ale twardą ekonomię i regulacje. Energia będzie jedną z największych, jeśli nie największą składową kosztów operacyjnych dla firm. Już dziś wszystkie duże branże, od produkcyjnej do transportowej, wskazują w swoich analizach ryzyka właśnie aspekty energetyczne i emisyjne. Polityka energetyczna Polski mówi o 2040 r., ale wszyscy wiemy, że na tym się nie skończy. Czekają nas jeszcze zmiana sieci dystrybucyjnych, demokratyzacja energii i ogromna praca edukacyjna, szczególnie w odniesieniu do mniejszych firm.
Partner