Rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Taki wyrok usłyszał przedsiębiorca, który, tocząc spór z firmą leasingową, przestał płacić raty i nie zwrócił będącej przedmiotem umowy naczepy. W obronie przedsiębiorcy stanął rzecznik praw obywatelskich. W wywiedzionej na jego korzyść kasacji dowodzi, że zamiast za przywłaszczenie mienia leasingobiorca mógłby odpowiadać co najwyżej za samowolne używanie cudzej rzeczy. A to już nie jest przestępstwem, a tylko wykroczeniem.
RPO stoi bowiem na stanowisku, że sądy, rozpatrując sprawę nie wzięły pod uwagę wszystkich okoliczności, w efekcie których skazany przestał płacić raty i nie zwrócił naczepy. Kłopoty finansowe były tylko jedną z przyczyn. Przedsiębiorca tłumaczył, że został oszukany przez firmę leasingową, która dostarczyła mu naczepę o mniejszych parametrach i wartą o kilkadziesiąt tysięcy mniej, niż to wynikało z umowy. Fakt ten został zgłoszony firmie leasingowej, ale pozostał bez odpowiedzi. W dodatku firma nie zwróciła przedsiębiorcy pieniędzy za naprawę innego leasingowanego samochodu, który ten wyremontował na swój koszt, a środki z ubezpieczenia trafiły na konto leasingodawcy. Kiedy firma nie reagowała na propozycje uregulowania zaległości poprzez potrącenie z wierzytelności użytkownika naczepy, ten przestał płacić raty (po uregulowaniu 52 z 60 rat) i postanowił ją zatrzymać. W rezultacie leasingodawca oskarżył użytkownika o popełnienie przestępstwa z art. 284 par. 2 kodeksu karnego, czyli o przywłaszczenie mienia. Sąd, skazując go uznał, że jeżeli nie zgadzał się, z decyzją firmy o niemożliwości przeksięgowania kwoty z odszkodowania na zaległe raty leasingowe, to powinien sprawę skierować na drogę postępowania cywilnego, a nie przetrzymywać przedmiot leasingu.
W kasacji od wyroku RPO wskazuje jednak, że w przypadku przestępstwa z art. 284 par. 2 k.k. sprawca musi działać w celu przywłaszczenia cudzej rzeczy i do przypisania mu odpowiedzialności za ten czyn nie wystarcza, że godził się na możliwość przywłaszczenia.
– Biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, w szczególności to, że oskarżony nie ukrywał naczepy, był w jej posiadaniu i korzystał z niej w miejscu znanym pokrzywdzonemu, dążąc do wyrównania zaległych rat leasingowych poprzez potrącenie swojej wierzytelności, brak było podstaw do uznania, że swoim działaniem zmierzał do powstania w mieniu finansującego szkody o nieodwracalnym charakterze. Zachowanie oskarżonego realizowało raczej znamiona wykroczenia z art. 127 par. 1 kodeksu wykroczeń, tj. samowolnego używania cudzej rzeczy ruchomej – wskazuje RPO.