W sobotę 6 maja wchodzi w życie nowelizacja ustaw o obrocie instrumentami finansowymi i o ofercie publicznej, które ostatecznie dostosowują polskie prawo do tzw. unijnego rozporządzenia MAR.
Głównym celem rozporządzenia MAR (od angielskiego Market Abuse Regulation) z 2014 roku i związanej z nim Dyrektywy MAD II (dyrektywa w sprawie sankcji karnych za nadużycia na rynku, z ang. Market Abuse Directive) jest zapobieganie nadużyciom na rynku kapitałowym oraz zapewnienie jego większej przejrzystości.
Rozporządzenie MAR stosowane jest bezpośrednio w polskim prawie od 3 lipca 2016 roku. Jednak do tej pory brak było przepisów, które by unifikowały jej zapisy z polskim prawem. Te będą obowiązywać właśnie od 6 maja br.
PAP zapytała dyrektora Departamentu Nadzoru Obrotu Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego Roberta Wąchałę, co zmienia się w polskim prawie od 6 maja.
"Do tej pory te same obowiązki były zawarte w prawie polskim i rozporządzeniu MAR. Zgodnie z zasadą pierwszeństwa stosowanie rozporządzeń unijnych przed prawem polskim, obowiązki uregulowane w rozporządzeniu MAR powinny być stosowane zamiast obowiązków wynikających z przepisów polskich. Trzeba było zatem wyczyścić z polskich przepisów te elementy, które się dublowały" - mówi przedstawiciel UKNF.
Przyznaje, że między 3 lipca 2016 roku, a 6 maja br. przepisy nie działały do końca tak, jak powinny. Do polskiego prawa nie były bowiem wpisane na przykład odpowiednie sankcje za uchybienia, które przewiduje rozporządzenie MAR.
"UKNF wymagał wykonywania obowiązków w sposób wynikający z rozporządzenia MAR. Jeżeli przepisy prawa polskiego były z nim sprzeczne należało je pominąć. Jeśli jakiś obowiązek był przewidziany tylko w jednym lub drugim systemie, były trudności w stosowaniu sankcji" - zaznacza.
Tym niemniej, według dyr. Wąchały, zawarte w rozporządzeniu MAR zakazy wykorzystania informacji poufnych i manipulacji, są już stosowane od 3 lipca 2016 roku.
Zakazy te, dodaje przedstawiciel UKNF, są zresztą bardzo podobne do zakazów obowiązujących przed 3 lipca 2016 r., które stanowiły implementację do polskiego prawa dyrektywy MAD I. "W tej sprawie nie ma więc rewolucji" - zaznacza.
"Dyrektywa MAD I została zastąpiona przez dyrektywę MAD II i rozporządzenie MAR. Kilkanaście lat temu, implementując MAD I, zrobiliśmy to bardzo dobrze, dzięki czemu obecne zmiany są niewielkie" - dodaje.
Obecnie, tak jak przed 3 lipca 2016 roku, informacja poufna będzie zatem mogła być przekazana tylko osobom, które mogą ją posiadać w związku z zatrudnieniem w spółce lub relacjami spółki z innymi partnerami. "Tutaj niewiele się zmienia. Do tej pory obowiązywał zakaz ujawniania tej informacji osobom nieuprawnionym i po 3 lipca 2016 roku taki zakaz nadal obowiązuje" - mówi dyr. Wąchała.
Od 6 maja br. zmieniają się natomiast sankcje. W przypadku sankcji karnych, zaznacza dyr. Wąchała, gdzie karane jest ujawnianie i wykorzystywanie informacji poufnych oraz manipulacja instrumentami finansowymi, zmiany są "kosmetyczne".
Bardzo duże zmiany zachodzą natomiast w przypadku kar administracyjnych, w ramach których UKNF jako organ nadzoru może karać zarówno emitentów, jak i osoby związane z emitentami za niewykonywanie ciążących na nich obowiązków.
W przypadku kar administracyjnych zmieniane są wysokości sankcji, które będą odtąd określane kwotą maksymalną, procentem przychodów lub krotnością korzyści.
"Najważniejsza sankcja to sankcja nakładana na emitenta za niewłaściwe wykonywanie obowiązków w zakresie publikacji informacji poufnych. Jest to kara do 10 milionów zł lub 2 proc. przychodu. W przypadku spółek, których przychody sięgają 100 mld zł, maksymalne zagrożenie będzie zatem liczone w miliardach zł" - mówi przedstawiciel UKNF.
"Niedawno Orlen został ukarany karą administracyjną w wysokości 750 tys. zł. Gdyby te przepisy obowiązywały w chwili naruszenia, ta kwota mogłyby być rząd wielkości albo nawet kilka rzędów wielkości większa" - dodaje.
Poza wysokością kar po 6 maja zmieniają się także przesłanki, które organ administracji musi brać pod uwagę przy określaniu wymiaru kary. Do tej pory była to przede wszystkim kondycja firmy, natomiast rozporządzenie MAR nakazuje wprowadzić cały katalog przesłanek - zaznacza przedstawiciel UKNF.
Zmieniają się też przepisy, dotyczące kar dla członków zarządów. "Do tej pory zarządy mogły być karane tylko w przypadku rażącego naruszenia przepisów przez spółkę. Teraz postępowanie wobec zarządów powinno być wszczynane w każdym przypadku nałożenia kary na emitenta" - wyjaśnia dyr. Wąchała.
Nowością jest też wprowadzenie kar dla członków rad nadzorczych, którzy do tej pory nie odpowiadali za uchybienia spółki. "Dotychczas rada nadzorcza nie podlegała sankcjom. Od 6 maja będzie podlegać odpowiedzialności, choć maksymalne zagrożenie sankcją jest w tym przypadku zdecydowanie niższe, niż w przypadku zarządu" - zaznacza przedstawiciel UKNF. Rada nadzorcza ma być karana wyłącznie w przypadku rażących naruszeń.
Wprowadzona zostaje również instytucja "upomnienia" emitenta za niewielkie naruszenia.
Przedstawiciel UKNF zaznacza, że w związku ze zmianą wysokości sankcji po wejściu w życie rozporządzenia MAR "większość emitentów przyłożyła się do przerobienia obowiązków informacyjnych na nowo".
Tym niemniej, przyznaje, od 6 maja jeszcze nie wszystko będzie uregulowane. Musi bowiem być jeszcze wydane rozporządzenie Ministra Rozwoju i Finansów w sprawie raportów bieżących i okresowych, na co minister ma od 6 maja rok.
"Żeby emitenci mieli prościej, wydaliśmy komunikat na stronie KNF, w którym wskazaliśmy raporty bieżące nie podlegające publikacji w związku z tym, że zaczął być stosowany MAR. To stanowisko jest cały czas aktualne, gdyż cały czas istnieje dualizm regulacyjny w tym obszarze. Zostanie on usunięty dopiero po wydaniu tego rozporządzenia" - mówi dyr. Wąchała.
W stosunku do obecnych przepisów rozporządzenia, katalog zdarzeń, o których emitent musi publikować w formie raportu bieżącego będzie jednak znacznie skromniejszy.
"Katalog będzie, ale będzie bardzo okrojony. Zamiast usuniętej części katalogu, trzeba stosować obowiązek publikowania informacji poufnych. Emitenci nie powinni, tak jak dotąd, skupiać się wyłącznie na publikowaniu np. informacji o zawarciu umowy, która przekracza wartości 10 proc. kapitałów własnych. Zmusza to do większego wysiłku intelektualnego po stronie emitentów." - mówi dyr. Wąchała.
Zasadniczo nie zmieniają się natomiast zasady opóźniania publikacji informacji poufnej. Co prawda rozporządzenie Ministra Finansów, które to regulowało, jest uchylane od 6 maja, ale w zamian obowiązują wytyczne ESMA (europejski nadzór), które określają, kiedy można informację poufną opóźnić.
"Emitent ma obowiązek niezwłocznego opublikowania informacji poufnej, ale nie jest to obowiązek bezwzględny. Istnieje wyjątek od tej zasady - można skorzystać z procedury opóźniania publikacji informacji poufnej" - mówi dyr. Wąchała. "Generalnie emitent może nie publikować informacji poufnej, kiedy dotyczy to informacji nie do końca pewnej, której ujawnienie zagrażałoby emitentowi" - dodaje.
Przy czym, zaznacza, przez cały ten czas musi obowiązywać reżim, związany z obiegiem informacji poufnej w spółce oraz musi być prowadzona lista osób, które mają do takiej informacji dostęp. By w przypadku, gdy dojdzie do wykorzystania takiej informacji, można było zidentyfikować osoby, które mogły dopuścić się naruszenia.
Dyr. Wąchała przyznaje, że po 3 lipca ub. roku UKNF zarejestrował prawie 100 opóźnień publikacji informacji poufnej, w tym były takie, które mogłyby być sankcjonowane, gdyby już wtedy polskie prawo było w pełni dostosowane do rozporządzenia MAR. Tym niemniej po 6 maja opóźnienia niezgodne z rozporządzeniem MAR można będzie w pełni sankcjonować - dodaje.
W przypadku obowiązków informacyjnych rozporządzenie MAR wprowadza jeszcze jedną istotną zmianę (obowiązującą już od 3 lipca ub. roku) - emitenci z rynku alternatywnego, głównie z rynku New Connect, podlegają takim samym regulacjom w zakresie publikacji informacji poufnej, jak emitenci z rynku giełdowego. "Emitenci z New Connect wchodzą więc w tym zakresie w garnitur spółek z rynku głównego" - zaznacza dyr. Wąchała.
Rozporządzenie MAR, dodaje, reguluje też jeszcze jedną ważną sferę. Chodzi o tzw. sygnalistów, czyli osoby, które zawiadamiają o nieprawidłowościach. W tym zakresie rozporządzenie MAR z jednej strony nakłada obowiązki na podmioty nadzorowane, by wdrożyły procedury, w ramach których pracownicy będą mogli zgłaszać w sposób anonimowy naruszenia swoich pracodawców.
Z drugiej mechanizm bezpiecznego zgłaszania naruszeń musi, w myśl rozporządzenia MAR, wdrożyć sam UKNF. "Chodzi o to, że jak ktoś zechce nas zawiadomić o jakiejś nieprawidłowości, musimy zapewnić mu anonimowość, niezależnie od tego, czy będzie wykorzystywać kanał elektroniczny, telefoniczny, czy kontakt bezpośredni" - mówi dyr. Wąchała.
Jednak by funkcjonował nowy mechanizm sygnalizowania nieprawidłowości przewidziany przez MAR, Minister Rozwoju i Finansów musi wydać rozporządzenie.
Nie będzie jednak, dodaje przedstawiciel UKNF, możliwości wynagradzania sygnalistów. "Rozporządzenie MAR daje taką możliwość, ale państwo polskie z niej nie skorzystało i nie wpisało tego do ustawy" - mówi dyr. Wąchała.
Przyznaje również, że informacje od sygnalistów, jakie dotąd wpływały, były raczej miernej jakości. "Te zawiadomienia na ogół bardziej bazują na odczuciach, niż na faktach" - przyznaje przedstawiciel UKNF.