60 proc. wypijanych przez Polaków trunków to piwo. Pijemy go coraz więcej i nasz wynik jest najwyższy w Europie – wynika z najnowszego raportu opublikowanego przez PARPA, a opierającego się na standaryzowanym, europejskim sondażu alkoholowym RARHA SEAS.
/>
– Piwo to trunek, po którym może zaszumieć w głowie. Bez trudu można znaleźć napoje z 6-proc. zawartością alkoholu. W latach 90., gdy spożycie na osobę było trzykrotnie mniejsze, średnia wynosiła 3–4 proc. – wyjaśnia dr n. hum. Jacek Moskalewicz z Zakładu Badań nad Alkoholizmem i Toksykomaniami. Atutem jest cena. Na skutek wojny dyskontów z tradycyjnymi sieciami hiper- i supermarketów, puszkę piwa można dziś kupić za nieco ponad 2 zł.
Choć zmienił się w naszym kraju wzorzec picia, nadal jesteśmy w gronie tych państw, w których wódka jest popularna. W wypijanych trunkach ma ciągle 1/3 udziału. Zdaniem ekspertów wpływ na to ma jej powszechna dostępność.
– Dawniej był to produkt luksusowy, trudno dostępny. W końcu lat 80. za średnią pensję można było kupić 40–50 butelek. Dziś można ich mieć nawet 200 – dodaje Jacek Moskalewicz.
Nie bez znaczenia jest też duża liczba sklepów monopolowych. Na jeden punkt przypada średnio 290 Polaków. Według Światowej Organizacji Zdrowia powinno co najmniej 1000 osób. To wpływa na sposób konsumpcji. Chętnie pijemy samotnie, w domu lub w parku.
Choć wiemy, że mamy problem z piciem – 40 proc. respondentów potwierdza, że upiło się w ciągu ostatniego roku – to niechętnie godzimy się na wprowadzanie ograniczeń w dostępnie do alkoholu. Nie akceptujemy podwyżki cen oraz ograniczenia w czasie funkcjonowania sklepów monopolowych.