Samorządy chcą przejąć nieruchomości, które ich zdaniem PKP od lat zajmują nielegalnie. Kolejowa spółka ma własne analizy prawne mówiące o jej prawie do gruntów. Szykuje się seria batalii sądowych.
Jakim majątkiem dysponuje Grupa PKP / Dziennik Gazeta Prawna
Pretekstem do działania dla lokalnych władz jest uchwała NSA z końca lutego br., w której sąd zajął się problemem komunalizacji mienia państwowego znajdującego się we władaniu PKP. Skład sędziowski stwierdził, że jeśli spółka kolejowa nie posiadała udokumentowanego prawa do danej nieruchomości, oznacza to, że w roku 1990 należała ona do ówczesnych rad narodowych. A obecnie do samorządów.
Władze lokalne uznały to za dobrą okazję do tego, by majątek odzyskać. Jak zauważają, wydana przez NSA uchwała jest wiążąca dla wszystkich składów sądów administracyjnych orzekających w podobnych sprawach. Do walki zachęca je Związek Miast Polskich (ZMP). Jego zdaniem gminy, na terenie których znajdują się takie nieruchomości, powinny wystąpić o wydanie na ich rzecz decyzji komunalizacyjnej. – Jednocześnie mają możliwość wystąpienia do sądu o wynagrodzenie od PKP za korzystanie bez umowy z nieruchomości w tym czasie. Należy liczyć się z tym, że w takim przypadku PKP mogą bronić się argumentem zasiedzenia tych nieruchomości – stwierdza ZMP.
W grę wchodzą nie tylko grunty, ale i sowite wypłaty. Miasta zaczynają wertować dokumenty. Urzędnicy z Kielc powiedzieli nam, że już trwają konsultacje prawne w tym zakresie. W grę wchodzi co najmniej kilkanaście hektarów, które miasto może próbować przejąć. Władze Katowic podliczyły, że na ich terenie jest aż 987 działek o powierzchni 285 ha, które – ich zdaniem – są we władaniu PKP bez udokumentowanego prawa.
We Wrocławiu komunalizacji mogłyby podlegać nieruchomości o powierzchni kilkudziesięciu hektarów (jak słyszymy w ratuszu – w większości atrakcyjnie położone). Do prezydenta miasta już wpłynęły pierwsze decyzje wojewody dolnośląskiego potwierdzające nabycie przez Wrocław prawa własności nieruchomości, którymi włada PKP. W uzasadnieniu przywoływana jest lutowa uchwała NSA w tej sprawie.
– Jest to problem ogólnopolski, w największym stopniu dotyka dużych miast z uwagi na wysoką wartość nieruchomości będących w posiadaniu PKP, które nie zawsze wykorzystywane są na potrzeby związane z transportem kolejowym – zauważa Lech Filipiak, dyrektor departamentu nieruchomości i eksploatacji urzędu miejskiego we Wrocławiu. – Trudno się dziwić, że samorządy, widząc w tych nieruchomościach potencjał inwestycyjny i rozwojowy, chciałyby mieć realny wpływ na decyzje dotyczące sposobu ich zagospodarowania – dodaje.
Samorządy na razie nie mówią o konkretnych pomysłach na nowe inwestycje. – Nie chcemy dzielić skóry na niedźwiedziu – przekonują. Wiadomo, że w grę wchodzą np. nowe osiedla, galerie handlowe, parkingi czy ścieżki rowerowe, które mogłyby powstać na przejętych terenach (zwłaszcza wskutek likwidacji zbędnych torowisk). Część gruntów PKP oferują na realizację rządowego programu „Mieszkanie plus” – w lutym spółka podpisała z BGK Nieruchomości umowę, na mocy której do programu wytypowano 17 gruntów w 10 miastach. W kolejce jest ponad 70 innych miast, gdzie na terenach kolejowych może być realizowane „Mieszkanie plus”. Niektóre samorządy wolałyby te tereny przejąć i odsprzedać deweloperom.
Ale chodzi nie tylko o interesy, lecz także o ograniczenie zbędnych wydatków. Przez sporne tereny mogą przebiegać drogi publiczne. – Sytuacja taka powoduje konieczność regulowania stanu prawnego nieruchomości drogowych poprzez ich nabycie od PKP w drodze cywilnoprawnej albo poprzez wypłatę odszkodowań – zwraca uwagę Piotr Gerasch z urzędu miejskiego w Częstochowie.
O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli PKP. Ich zdaniem uchwała NSA nie stanowi źródła prawa, lecz jedynie „interpretację przepisów”.
– W naszej ocenie prawo użytkowania wieczystego PKP SA na gruntach kolejowych wprost wynika z obecnie obowiązującej ustawy z 8 września 2000 r. o komercjalizacji i restrukturyzacji PKP i nie ma podstaw do jego podważania – mówi Paulina Jankowska, rzecznik spółki.
Jednocześnie przyznaje, że w ostatnich latach sądy administracyjne wydawały niekorzystne dla PKP SA rozstrzygnięcia dotyczące uwłaszczenia spółki na gruntach zarządzanych historycznie przez przedsiębiorstwo państwowe PKP (PKP SA powstała 1 stycznia 2001 r. w wyniku komercjalizacji przedsiębiorstwa państwowego – na tę ciągłość spółka również zwraca uwagę, gdy chodzi o prawo zarządu nad działkami). Zdaniem rzecznik przyznawanie gminom tytułów do gruntów „oznacza dla PKP SA w dalszym etapie utrudnienia lub wręcz brak możliwości uwłaszczenia się”.
– Należy zauważyć, że PKP SA uwłaszczyła się już na blisko 90 proc. nieruchomości. Zostało około 10 proc., w stosunku do których trwają procesy uwłaszczeniowe – dodaje Paulina Jankowska.
Jak wynika z dokumentu rządowego pt. „Planowanie przestrzenne na terenach kolejowych” (z października 2015 r.), do PKP SA należy ponad 22 tys. mieszkań´ i ponad 100 tys. działek o powierzchni 97 tys. ha, z czego większość zajęta jest przez linie kolejowe. Znaczna grupę stanowią nieruchomości dworcowe, natomiast około 10 proc. tych gruntów stanowią tereny, które przestały pełnić´ funkcje kolejowa i wymagają zmiany zagospodarowania.
Gra idzie o grunty, ale i sowite wypłaty za korzystanie z nich bez umowy.