Polska powinna zwiększać nakłady na pomoc rozwojową - zwraca w swoim raporcie uwagę OECD. Jak podkreślono, Polska zobowiązała się zwiększyć do 2030 r. swoje zaangażowanie do poziomu 0,33 proc. DNB, wciąż jednak nie ma planu, jak to zrobić.

Polska zwiększała w ciągu ostatniej dekady swoje zaangażowanie w pomoc świadczoną uboższym krajom, to dobrze, ale wkład wciąż nie jest wystarczający - oceniła przewodnicząca Komitetu Pomocy Rozwojowej OECD Charlotte Petri Gornitzka prezentując we wtorek w Warszawie raport na ten temat. Jak mówiła, w 2013 r. Polska przeznaczyła 0,1 proc. DNB na pomoc rozwojową, co oznacza, że musi potroić zaangażowanie, by wywiązać się ze swoich zobowiązań. Według ustaleń do 2030 r. stosunek polskiego wsparcia do DNB ma wynieść 0,33 proc.

"Polska gospodarka się rozwija, kontekst gospodarczy nie powinien więc ograniczać zaangażowania Polski w tej mierze. Raport wskazuje jasno, że jesteście gotowi do skuteczniejszego świadczenia pomocy" - podkreśliła Petri Gornitzka.

Jako przykład pozytywnego zaangażowania wskazała działania w Gruzji, Mołdawii i Ukrainie, gdzie Polska dzieli się swoimi doświadczeniami dotyczącymi przekształceń administracji państwowej i rozbudowy sektora prywatnego. Odpowiada to polskim kompetencjom i doświadczeniu, Polska mogłaby jednak zrobić więcej w innych bardzo potrzebujących częściach świata - sugerowała przewodnicząca Komitetu. "Następny krok to skupienie ograniczonych zasobów na obszarach, w których pomoc ta może mieć największy wydźwięk" - oceniła Gornitzka.

Według niej Polska zbudowała solidne podstawy pomocy rozwojowej i zdobyła doświadczenie, musi jednak popracować nad efektywnością swoich działań.

"Obecnie system pomocy rozwojowej charakteryzuje się wysokim kosztem administracyjnym przy względnie niskim poziomie finansowania" - powiedziała. Zalecała m.in. ograniczenie liczby projektów i uproszczenie konkursów, dzięki czemu pomoc będzie mniej fragmentaryczna i bardziej odpowiadała potrzebom krajów, do których pomoc jest kierowana. Jak zauważyła brakuje także podejścia wieloletniego.

Gornitzka zwróciła również uwagę na problem pomocy wiązanej. Mówiła, że kredyty udzielane przez Polskę np. Etiopii nie powinny być ograniczane do polskich dóbr i usług, bo brak ograniczeń w tej materii daje lepsze możliwości wydatkowania pożyczonych pieniędzy.

Petri Gornitzka uznała, że polski rząd powinien także robić więcej w zakresie komunikacji z polską opinią publiczną. Jak dodała, należy pokazywać obywatelom, w jaki sposób współpraca rozwojowa przyczynia się do ograniczenia ubóstwa na świecie. "Wsparcie publiczne i polityczne będzie kluczowe, by polski rząd mógł wiarygodnie zwiększać pomoc. Bez tego typu wsparcia będzie to trudne" - mówiła.

Obecna na konferencji wiceminister spraw zagranicznych Joanna Wronecka zauważyła, że Polska wyspecjalizowała się w obszarze wspierania przedsiębiorczości, co potwierdzają polskie działania w Mołdawii oraz rozwijania samorządności, czemu służą działania na Ukrainie.

Dodała, że Polska musi robić więcej, by osiągnąć zakładane cele, ponieważ "czas nagli" i na trzykrotne zwiększenie nakładów na pomoc rozwojową pozostało jedynie 13 lat. Wiceminister podkreśliła jednak, że Polska ma ambitne podejście. "Tylko poprzez promowanie idei pomocy jesteśmy w stanie osiągnąć zakładane cele" - zaznaczyła.

Polska dołączyła do Komitetu Pomocy Rozwojowej OECD w 2013 r. Od tego czasu największymi odbiorcami jej pomocy było pięć państw: Angola, Białoruś, Ukraina, Chiny i Etiopia. Niemal 80 proc. pomocy Polski przekazywane jest za pośrednictwem organizacji międzynarodowych, głównie w formie ustalonych składek do budżetu Unii Europejskiej.

Do komitetu należy 29 państw i UE. Każdy członek poddawany jest co pięć lat przeglądowi.