Rozmawiamy z MARCINEM GOMOŁĄ, przewodniczącym REiŁI - Merytoryczne uzasadnianie opinii o sytuacji na rynku, unikanie lub wskazywanie możliwości konfliktu interesów i autoryzacje wypowiedzi - to część zasad przyjętych przez Radę Edukacji i Ładu Informacyjnego (REiŁI).
• Rada zakończyła prace nad zasadami dobrych praktyk profesjonalnych uczestników rynku kapitałowego w zakresie wystąpień publicznych. Co proponuje rynkowi?
- Ustalając zasady dobrych praktyk, kierowaliśmy się troską o ochronę najcenniejszej wartości dla rynku finansowego, zaufania. Zdefiniowaliśmy pięć zasad, które opublikujemy na stronie internetowej Rady najpóźniej na początku przyszłego tygodnia. Są one skierowane m.in. do pracowników domów maklerskich, TFI, firm zarządzających aktywami, ale liczymy, że wezmą je pod uwagę wszyscy, których opinie są wykorzystywane do opisywania sytuacji na giełdzie i ludzie przekazujący je inwestorom, m.in. prasa branżowa. Wypowiedź powinna być uzasadniona merytorycznie, aby uniknąć konfliktu interesów. Osoba wypowiadająca się powinna zaznaczać, czy np. w zarządzanym przez nią portfelu znajdują się akcje, o których mówi. Każda wypowiedź powinna być autoryzowana oraz udzielana pod imieniem i nazwiskiem, bez opinii anonimowych. Komentujący powinien dobierać słowa tak, aby nie przekazywać nadmiernie swoich emocji, i by opinia nie stała się faktem. Czekamy na opinie i jesteśmy gotowi na zmiany w projekcie. Stosowanie zasad jest dobrowolne, chcemy, aby firmy same deklarowały ich przyjęcie. Liczę, że w ich propagowaniu pomogą organizacje związane z rynkiem.
• Jak powinna wyglądać modelowa wypowiedź o przewidywanym zachowaniu indeksów?
- Opinie o rynku nie powinny zawierać się tylko w słowach o prognozowanym poziomie indeksu. Konieczne jest wskazanie założeń, na jakich się opierają. Tak jak opinie o notowanych spółkach lub instrumentach powinny być oparte na wskaźnikach przystających do rynku polskiego. Także tytuły o gwałtownej wyprzedaży lub panice mogą powodować destabilizację u inwestorów.
Nie dotyczy to tylko opinii z polskiego rynku. Naszą uwagę zwróciło m.in. opracowanie J.P. Morgan, w którym analitycy wykorzystali stare dane o polskim rynku kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich, wysnuwając wnioski, które mogły zachwiać polską walutą.
• Trudno nie mówić o panicznej wyprzedaży, jeżeli indeksy na jednej sesji spadają o 10 proc.
- To prawda, ale poza gwałtownymi spadkami i wzrostami należy się przyjrzeć innym wskaźnikom, które uzasadniałyby opinie o panicznej wyprzedaży, m.in. wartości obrotów i liczbie instrumentów, które zmieniły właściciela.
• A jakie możliwości wpływu na zagranicznych analityków ma Rada?
- Takiego wpływu nie mamy, ale jesteśmy organizacją społeczną, która zwraca uwagę na niebezpieczeństwa związane z nierzetelną informacją. W takich przypadkach rola Rady będzie czysto edukacyjna. Przez nasze stanowisko możemy zwrócić uwagę nieprofesjonalnych inwestorów na braki merytoryczne publikacji.
• W jaki sposób Rada będzie reagować na łamanie dobrych praktyk?
- Będziemy starali się śledzić wszystkie komentarze, a na pewno będziemy reagować na szczególnie rażące przypadki. Może to przybrać różne formy: od kontaktu z firmą, która przyjęła zasady i zachodzi podejrzenie, że je złamała, do publicznego ogłoszenia naszego krytycznego stanowiska. Naszym celem nie jest karanie i cenzurowanie rynku opinii, ale podkreślenie wagi odpowiedzialności za wyrażane opinie.