Ministerstwo Rozwoju będzie kładło nacisk na problemy związane ze sferą regulacji dot. warunków działalności gospodarczej; część z nich rozwiązują proponowane już rozwiązania, pozostałymi MR zajmie się – zadeklarował w czwartek wiceminister rozwoju Mariusz Haładyj.

Wiceminister wystąpił podczas panelu dot. barier i ryzyk prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, zorganizowanego podczas Kongresu 590 w podrzeszowskiej Jasionce. Odnosząc się do sfery regulacyjnej dotyczącej tego zagadnienia wskazał, że kluczowe są tu zarówno jakość prawa oraz systemu jego tworzenia, jak i samo stosowanie przepisów.

Według wiceministra „nie mniej problemu jest w samych przepisach, co w ich stosowaniu”. „Czasami przy niedoskonałym przepisie, samym jego stosowaniem można wiele naprawić” - podkreślił akcentując, że wiąże się z tym kwestia podejścia administracji do przedsiębiorcy i obywatela w ogóle.

Jak zaznaczył, choć w podejściu administracji widać poprawę, aby była ona w pełni satysfakcjonująca, trzeba by jeszcze długo czekać. „Częściowo chcielibyśmy znaleźć rozwiązania tego problemu w nowym Prawie przedsiębiorców - ustawie, która ma zastąpić ustawę o swobodzie działalności gospodarczej” - wskazał.

Haładyj zasygnalizował, że ma ona zmierzać w kierunku zmiany paradygmatu na linii urzędnik-przedsiębiorca: wracając od idei swobody działalności gospodarczej do idei wolności gospodarczej. Przypomniał, że pierwsza z nich zakłada, że można robić to, na co państwo pozwala, a druga to, czego państwo nie zakazuje.

Zaznaczył też, że dzisiaj nie ma takiego komfortu legislacyjnego, jaki niegdyś wniosła ustawa o działalności gospodarczej – tzw. ustawa Wilczka, o charakterze tzw. ustawy organicznej. Podkreślił, że chciałby mimo to, aby Prawo przedsiębiorców stało się rodzajem leku na dzisiejsze rozdrobnienie prawa regulującego tę sferę.

„Dzisiaj mamy straszliwie zautonomizowane poszczególne dziedziny prawa, posługiwanie się podobnymi instytucjami w różnych aktach prawnych w różny sposób. Prawo to przede wszystkim było tworzone od strony biurka urzędnika. (…) Od strony użytkownika – jeśli on działa w piętnastu różnych branżach, to ma piętnaście aktów prawnych. Chcielibyśmy, by Prawo przedsiębiorców było taką klamrą, na ile może nią być, (…) ale też było mocnym akcentem, jeżeli chodzi o relacje: przedsiębiorca-administracja – rodzajem karty praw przedsiębiorcy” - wyjaśniał Haładyj.

Podstawą do dyskusji na czwartkowym panelu w Rzeszowie był przygotowany przez Fundację Republikańską raport identyfikujący 72 ryzyka i bariery działalności gospodarczej – na różnych etapach działalności; dotyczący przede wszystkim mikro, małej i średniej przedsiębiorczości. „Można się zżymać, że mali przedsiębiorcy są niechętni inwestycjom, ale wchodząc w ich skórę, trudno im się dziwić” - mówił omawiający raport Rafał Momot z Fundacji.

Diagnozując podstawowe przyczyny ryzyk i barier stających przed przedsiębiorcami Momot wskazał na „problem cały czas z filozofią władzy i stosunkiem władzy do przedsiębiorcy”. „To jest stosunek cały czas niestety feudalny – u nas przepisy nie powstają w ten sposób, aby tworzyć ramy typu framework, w których się dobrze działa i są dostosowane do warunków rynkowych” - mówił.

„U nas niestety prawo cały czas powstaje incydentalnie, pisane na kolanie, ale przede wszystkim są tam bardzo często umyślnie zostawiane furtki po to, żeby móc przedsiębiorcę docisnąć. (…) To największe wyzwanie dla władzy, dla państwa, abyśmy spróbowali stworzyć takie ramy prawne, które pozwolą ludziom faktycznie się realizować” - uznał przedstawiciel Fundacji.

Pytany o szansę na zmianę tego stanu rzeczy prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak ocenił, że potrzebna jest przede wszystkim wola polityczna zmiany. Podkreślił, że dla niego „patriotyzm gospodarczy to nie lepienie billboardów +kupuj polskie+, a tworzenie warunków lepszych niż w Wielkiej Brytanii czy Irlandii, gdzie przedsiębiorcy uciekają”.

Kaźmierczak mówił, że konieczne jest „zlikwidowanie konfliktu” trwającego od 200 lat w Polsce między państwem a obywatelami. „To już jest nasze państwo” – zaakcentował. „Ani państwo ani przedsiębiorcy, ani pracownicy nie mają ze sobą sprzecznych interesów. Porażka jednego z nich przekłada się na porażki pozostałych” - dodał, wyjaśniając, że ruch jest tu po stronie państwa, jako najsilniejszej z tych stron.

Odnosząc się do materiału Fundacji Republikańskiej wiceminister rozwoju zgodził się z częścią diagnoz zastrzegając, że „aż tak źle nie jest, jak przedstawia raport, choć jest masa rzeczy do zrobienia”. „To na pewno gigantyczny materiał do następnej pracy dla nas, dla ministerstwa. (...) To moje zobowiązanie, ze wszystkimi barierami i wszystkimi rekomendacjami przez państwa zidentyfikowanymi, zajmiemy się” - zadeklarował Haładyj

„Na kilka z nich – w sferze jakości prawa - jest odpowiedź w trwających już pracach, nawet w projekcie, w którym rozpoczęliśmy prace wczoraj i w komisji deregulacyjnej będziemy teraz nad nim pracować” - zasygnalizował. „Kilka odpowiedzi” ma tu nieść też tzw. Konstytucja dla przedsiębiorców, którą w piątek ma zaprezentować w Rzeszowie wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki.(PAP)