Ministerstwo Sportu i samorządy szukają sponsorów chcących utrzymywać budowane obiekty.
Mija półtora roku od przyznania Polsce i Ukrainie organizacji piłkarskich mistrzostw Europy. GP co miesiąc monitoruje stan przygotowań do imprezy.
Po kilkunastu miesiącach papierkowych przygotowań budowa stadionów nabiera wreszcie tempa. Stadionu Dziesięciolecia, w miejscu którego stanąć ma Stadion Narodowy, już nie ma. Został rozebrany. 23 września wojewoda pomorski wydał pozwolenie na budowę stadionu w Gdańsku. Wiosną przyszłego roku ma ruszyć budowa obiektu we Wrocławiu. Modernizowane są obiekty w Krakowie, Poznaniu i Chorzowie. Chociaż stadiony mają być gotowe dopiero w czerwcu 2011 r., Ministerstwo Sportu i miasta już starają się znaleźć środki na utrzymanie obiektów.
- Przygotowujemy się do sprzedaży nazw stadionów budowanych na Euro - mówi forsal. pl Mirosław Drzewiecki, minister sportu.
Szacuje, że za umieszczenie marki w nazwie Stadionu Narodowego mogłoby rocznie wpływać na konto operatora obiektu około 3 mln euro. Takie kwoty płaci się na Zachodzie. Allianz płaci rocznie ok. 6 mln euro za nazwę stadionu Bayernu Monachium. Na sprzedaży nazw polskich stadionów można by więc zarobić łącznie około 60 mln zł.
- Wierzę, że polskim stadionom uda się wynegocjować podobne sumy - mówi Michał Kruszyński z Biura Inwestycji Euro Gdańsk 2012, spółki realizującej budowę stadionu.
Z naszych informacji wynika, że promowaniem marki w nazwach stadionów zainteresowane są największe polskie firmy, znane z zaangażowania w sponsoring sportowy, m.in. Adidas, Orange, Plus GSM, Tyskie, Era, Red Bull, Lotos, Warka, Harnaś, Lech, Prokom, Lotto, Orlen, KGHM.
Jak podkreśla minister Drzewiecki, opłata będzie zależeć głównie od liczby imprez na stadionie.
- W ciągu dwóch lat powinniśmy mieć pakiet zakontraktowanych imprez. Im większe i popularne będą to wydarzenia, tym więcej pieniędzy dostaniemy od potencjalnego sponsora obiektu - mówi Mirosław Drzewiecki.