Reklama Banku BPH S.A. z pulchnym mężczyzną ubranym w dres z napisem „50 zł” podążającym za młodą kobietą, symbolizującą klientkę banku, nie naruszyła norm kodeksu etyki reklamy.
Do takiego wniosku doszła Komisja Etyki działająca przy Radzie Reklamy. Rozpoznawała ona skargę na kampanię „Lubię to! Konto”. W ramach oferty klienci BPH mogą otrzymywać 3 proc. zwrotu wydatków za zakupy opłacone kartą – maksymalnie 50 zł na miesiąc. W spotach reklamowych mechanizm ten został przedstawiony jako pogoń sympatycznego bohatera symbolizującego owe 50 zł za klientką banku.
W ocenie skarżącej spot jednak „wyśmiewa ludzi z nadwagą, prezentując ich jako powolnych, niezdarnych i odpychających”.
Rada Reklamy poprosiła bank o odniesienie się do zarzutów. „Pokazanie w naszej reklamie sympatycznej osoby o bujniejszych kształtach nie świadczy o jej dyskryminacji. Również kontekst ukazanych w spocie sekwencji wydarzeń w żadnym stopniu nie jest dyskryminujący” – twierdzi BPH. „Główny bohater nie jest przedstawiony jako powolny, niezdarny ani odpychający, a wręcz odwrotnie – jako zdeterminowana i uczuciowa postać (...)” – czytamy w odpowiedzi banku. Podnosi również, że scenariusz reklamy nie przewidywał do tej roli konkretnej postaci, a o „wyborze aktora zadecydowały wyłącznie jego umiejętności aktorskie, plastyczność i sympatyczna aparycja, co świetnie wpisywało się w założenia banku”.
Do tych racji bank przekonał orzekających w Radzie Reklamy. Uznano, że spot był prowadzony w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz zgodnie z dobrymi obyczajami.