Mykonos, Santorini, Rodos i inne greckie wyspy, które cieszą się największą popularnością wśród turystów, tracą dotychczasowe ulgi podatkowe. Jest to jeden z warunków porozumienia z wierzycielami, dzięki któremu Grecja dostała pożyczkę w wysokości 86 miliardów euro.

Od pierwszego października mieszkańcy Mykonos, Santorini, Naksos, Paros i Skiathos będą płacić takie same podatki jak reszta kraju. Do tej pory ze względu na lokalizację i droższy transport towarów na wyspy korzystali oni z 30 - procentowej ulgi. Na wielu wyspach nie ma lotnisk, a zimą połączenia z lądem drogą morską są bardzo rzadkie.

Mieszkańcy wysp utrzymują się głównie z turystyki, co oznacza, że przez pięć miesięcy - tyle, ile trwa sezon - muszą zarobić na cały rok.

W lipcu wzrosły już podatki z 13- tu do 23 procent na wiele towarów i usług w całym kraju. Burmistrzowie wysp uważają, że po wprowadzeniu nowych zmian nawet najbogatsze rejony będą miały ogromne trudności. Greckie ministerstwo finansów w przyszłym roku ogłosi listę kolejnych wysp, które stracą przywileje podatkowe.

Rząd podkreśla jednocześnie, że decyzja ta może być w przyszłości cofnięta, jeśli wszyscy Grecy zaczną płacić podatki, a państwo osiągnie swoje założenia budżetowe.