Śmigłowiec EC 725 Caracal zdał egzamin. Czas na negocjacje szczegółowe. W PZL Mielec zaś zwolnienia.
Testy podzielono na dwie fazy. Najpierw sprawdzenia naziemne, później – badania w locie. Analizowano 32 najbardziej istotne parametry z czterech obszarów: wspólna platforma, konstrukcja, osiągi (m.in. pułap, długotrwałość lotu, prędkość, możliwości transportowe czy osiąganie promienia działania) i wyposażenie pokładowe. Po dwóch tygodniach testowania zarówno w dzień, jak i w nocy, w różnych warunkach pogodowych – eksperci uznali, że wszystkie parametry są zgodne z deklaracjami producenta maszyny (firmy Airbus Helicopters). Ich prace nadzorowane były przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmerię Wojskową i biuro do spraw procedur antykorupcyjnych MON.
– Testy i sprawdzenia w locie śmigłowca Caracal były najbardziej wymagające, w jakich brałem udział. Próby wykonywaliśmy na różnych wysokościach, z pełnym odwzorowaniem masy wszystkich konfiguracji docelowych caracala – opowiadał Herve Jammayrac – pilot testowy caracala w Airbus Helicopters.
Teraz wojskowi urzędnicy przystąpią do szczegółowych negocjacji. Także umowy dotyczącej offsetu. – Przewidujemy, że na przełomie sierpnia i września powinniśmy mieć podpisane obie umowy – cytował wiceministra obrony narodowej Czesława Mroczka RMF FM.
Dostawy pierwszych śmigłowców mają się rozpocząć w 2017 r. Zgodnie z deklaracjami Airbus ma stworzyć ponad 1200 miejsc pracy bezpośrednio przy obsłudze i montażu śmigłowca oraz dodatkowe 2 tys. u poddostawców.
Co się dzieje z konkurentami Airbusa, którzy przegrali w przetargu: PZL Świdnik (AgustaWestland) i PZL Mielec (Sikorsky Aircraft Corporation)? W przypadku drugiej firmy wiadomo, że dojdzie do zwolnień (co najmniej 50 osób). Związkowcy twierdzą, że ma to związek z przegraną w przetargu. Trzeba jednak pamiętać, że Sikorsky będzie się rozwijał w Turcji i to też może mieć wpływ na zwolnienia.
Oba przedsiębiorstwa są członkami stowarzyszenia Dolina Lotnicza, które zrzesza firmy branży lotniczej z południowo-wschodniej Polski. – Nasze środowisko jest w najwyższym stopniu zaniepokojone decyzjami rządowymi. Oceniamy, że mogą one oznaczać utratę przez nasze regiony blisko 1000 miejsc pracy – stwierdza prezes zarządu Marek Darecki.