- Śmigłowiec przez kilkanaście dni był testowany w bazie w Powidzu - przypomina Czesław Mroczek, wiceszef MON odpowiedzialny za modernizację armii. W tym czasie eksperci sprawdzili wszystkie parametry i osiągi śmigłowca.
Specjalnie powołana komisja sprawdziła w sumie ponad 30 różnych parametrów, które zgłosił w dokumentacji przetargowej Airbus. Po zakończeniu testów i ogłoszeniu ich oceny, rozpocznie się kolejny etap postępowania. Minister gospodarki rozpocznie szczegółowe negocjacje offsetowe. Przetarg śmigłowcowy został bowiem ogłoszony w czasie, gdy obowiązywały stare przepisy, gdzie za offset odpowiadał resort gospodarki. Po nowelizacji ustawy sprawami tymi zajmuje się specjalny zespół w MON.
"Po podpisaniu umowy offsetowej my będziemy mogli podpisać umowę na dostawę śmigłowców" - tłumaczy wiceminister Mroczek. Prawdopodobnie dojdzie do tego na przełomie sierpnia i września.
Pod koniec kwietnia kierownictwo resortu obrony ogłosiło, że ofertę zgodną z wymogami przetargu na dostawę śmigłowców, złożył Airbus Helicopters z maszyną Caracal. Śmigłowiec tym samym przeszedł do kolejnej fazy czyli testów.
O kontrakt walczyły jeszcze PZL-Mielec i Świdnik, w ramach międzynarodowych konsorcjów Sikorsky oraz AgustaWestland. Z informacji przekazanych przez MON wynika, że obie firmy nie spełniły wymogów formalnych i dlatego nie przeszły do dalszej części postępowania.
MON zamierza kupić od Airbusa pięćdziesiąt śmigłowców. Pierwsze maszyny pojawią się w Polsce w 2017 roku i trafią do wojsk specjalnych.