Zmiana w sposobie wymierzania kar przedsiębiorcom utrudnia nie tylko kontrole, ale też szybkie reagowanie na zgłoszenia konsumentów
Kary nakładane przez inspekcje handlowe przed i po zmianach / Dziennik Gazeta Prawna
Ustawa o informowaniu o cenach towarów i usług (Dz.U. z 2014 r. poz. 915) zniosła 25 lipca 2014 r. obowiązek metkowania każdego produktu w sklepie z osobna. Obecnie wystarczające jest uwidocznienie ceny na półce czy w pobliżu towaru. Nowością jest też obowiązek przedstawienia informacji o przyczynie obniżki czy też – w razie wątpliwości co do należnej kwoty – nakaz sprzedaży po cenie korzystniejszej dla klienta.
Ustawa drastycznie podniosła jednak kary za niewykonanie obowiązków – do 40 tys. zł. Biznes jeszcze przed podpisaniem regulacji przez prezydenta apelował o weto. Jednak jak się okazało w praktyce – ustawa bardziej utrudniła życie inspekcjom handlowym (IH) niż sklepikarzom.
Zapowiedziane kontrole
Poprzednio inspektorzy mogli przeprowadzić kontrolę bez wcześniejszego uprzedzania o tym przedsiębiorcy.
– Obecnie każda kontrola musi być poprzedzona zawiadomieniem, a w celu wymierzenia kary wszczynane jest postępowanie administracyjne, co wydłużyło ten proces – zauważa Renata Jezierska z IH w Warszawie.
To wynik zmiany procedury wymierzania kar – z mandatowej na administracyjną.
– W związku z tym przedsiębiorca może usunąć nieprawidłowości przed kontrolą, a po jej zakończeniu, ewentualnie, może wrócić do niedozwolonego działania bez poniesienia konsekwencji z tego tytułu – zauważają eksperci wydziału prawnego z IH w Poznaniu.
Marek Nowak, wojewódzki inspektor IH w Katowicach, wskazuje, że tracą na tym konsumenci. Bo od zawiadomienia o kontroli do jej przeprowadzenia może minąć nawet 30 dni. A naruszenia nie zniknęły: w 2014 r. tylko do śląskiego inspektoratu wpłynęło 80 skarg konsumentów dotyczących braku cen, niewłaściwego ich uwidocznienia czy różnic między kwotą podaną na produkcie a zarejestrowaną w kasie.
Kary wyższe, ale niższe
Przy tym mimo teoretycznego zaostrzenia maksymalnych wymiarów kar wcale nie są one wyższe niż dotychczas. W ciągu ok. 7 miesięcy obowiązywania ustawy aż w pięciu województwach – wielkopolskim, lubelskim, podkarpackim, dolnośląskim i warmińsko-mazurskim – nie wymierzono żadnej grzywny; w kujawsko-pomorskim nałożono jedną. W pozostałych regionach od kilku do kilkunastu. Tymczasem pod rządami poprzedniej ustawy w porównywalnym okresie w każdym województwie wymierzano ich po kilkaset, a łączne sumy kar nałożonych w jednym regionie szły w dziesiątki i setki tysięcy złotych. Teraz jedynie opolska inspekcja wymierza zdecydowanie surowsze grzywny niż w poprzednim stanie prawnym.
Inspekcje mają jednak trudności ze stosowaniem ustawy m.in. z powodu braku minimalnej kwoty kary czy braku możliwości odstąpienia od jej wymierzenia.
Rozporządzenia brak
Mimo nowych obowiązków w obrocie pozostało bowiem dotychczasowe rozporządzenie. Część inspekcji wskazuje, że to znacząco utrudnia pracę, bo akt nie jest adekwatny do nowej ustawy.
– Rozwiązanie takie może powodować wiele problemów. Na przykład z uwagi na to, iż ustawa o informowaniu o cenach towarów i usług przewiduje jedynie obowiązek uwidocznienia ceny, a nie oznaczania ceną każdego poszczególnego towaru oferowanego w sprzedaży detalicznej – zauważa Leszek Ziomek, adwokat z kancelarii adwokackiej Włodarczyk, Ziomek & Wojciechowski.
Resort gospodarki w braku aktu wykonawczego nie widzi problemu. Powołuje się na art. 25 obecnej ustawy stanowiący, że poprzednie rozporządzenie może obowiązywać do 31 grudnia 2015 r.
– Wejście w życie nowego rozporządzenia w sprawie uwidaczniania cen towarów i usług planowane jest na 1 stycznia 2016 r. Obecnie w Ministerstwie Gospodarki trwają prace legislacyjne nad jego projektem – informuje Danuta Ryszkowska-Grabowska, rzecznik prasowy Ministerstwa Gospodarki.
To jednak ryzykowne rozwiązanie.
– Jeśli do 31 grudnia 2015 r. nie zostanie wydane nowe rozporządzenie wykonawcze, to dotychczasowe, wydane na gruncie ustawy o cenach, utraci moc. Powstanie wówczas sytuacja braku szczegółowej regulacji sposobu prezentacji cen towarów i usług. W konsekwencji brak będzie podstaw do nakładania na przedsiębiorców kar pieniężnych za inne czyny niż niepodanie ceny towaru, jego ceny jednostkowej i przyczyny obniżki ceny – uprzedza mec. Ziomek.
– Wówczas jeśli zostaną na nich nałożone kary za niewykonanie jakiegoś szczególnego sposobu prezentacji ceny, przedsiębiorcy będą mogli się odwoływać – dodaje.
Resort przekonuje jednak, że potrzeba przepisów wykonawczych nie jest paląca.
– Problematyka kontroli i wymierzania kar znajduje się w kompetencji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – mówi Danuta Ryszkowska-Grabowska.
UOKiK zobowiązał się bowiem w trakcie prac nad ustawą, że pomoże inspektorom. I wydał niedawno przewodnik w sprawie sposobu ustalania wysokości kar za naruszenie przepisów ustawy.
– Wytyczne UOKiK w żadnym razie nie mogą zastąpić przepisów rozporządzenia wykonawczego do ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług do czasu jego wydania – przekonuje mec. Ziomek.
– Wytyczne te nie mogą stanowić podstawy decyzji o nałożeniu kar pieniężnych za niewykonywanie tej ustawy. Mają one bowiem jedynie charakter niewiążącej pomocy dla urzędników na temat tego, jak tę ustawę stosować – wyjaśnia.