Mama pani Anny trudni się rękodziełem. – Jest co prawda zatrudniona na podstawie umowy o pracę, ale zarabia niewiele. Żeby dorobić, zdecydowała się na sprzedawanie szytych przez siebie ubrań i ozdób, chce też sprzedać przez internet niektóre swoje ubrania i domowe dodatki. Niedawno jednak usłyszałam, że takie działanie skarbówka może uznać za działalność gospodarczą, więc mama powinna uważać. Nie bardzo rozumiem, dlaczego sprzedaż rękodzieła ma być uznana za działalność gospodarczą, skoro zysk nie będzie bardzo duży, a poza tym mama i tak jest zatrudniona w innym miejscu. Co mam jej doradzić – pyta czytelniczka
Antoni Skorupski adwokat / Dziennik Gazeta Prawna
Niekiedy sprzedaż rzeczy przez internet może być uznana za prowadzenie działalności gospodarczej. Za taką działalność gospodarczą uznawana jest bowiem działalność zarobkowa wytwórcza, budowlana, handlowa i usługowa prowadzona we własnym imieniu bez względu na jej rezultat, w sposób zorganizowany i ciągły. Zwłaszcza to ostatnie sformułowanie jest w opisanym przypadku istotne.
Jeśli mama naszej czytelniczki zdecydowała się na sprzedaż kilku ubrań – swoich czy dzieci, a wystawi je w internecie raz na jakiś czas, urząd skarbowy nie uzna tego za prowadzenie biznesu. Jeśli natomiast, tak jak w opisywanym przypadku, mama chce uczynić z tego stałe źródło dochodu, powinna zgłosić prowadzenie działalności. Należy to zrobić, bowiem fiskus na bieżąco śledzi transakcje na największych portalach. Może też sprawdzić tych, którzy stale wystawiają przedmioty na sprzedaż. Nawet gdyby mama pani Anny teoretycznie wystawiała wyłącznie przedmioty należące do niej i rodziny, a nie wytwarzane przez nią, ale robiła to systematycznie i w dużych ilościach, musi liczyć się z tym, że jej działalność zostanie zauważona. Uczynienie ze sprzedaży przedmiotów w sieci stałego źródła dochodu oznacza dużą liczbę przeprowadzanych transakcji.
Urząd skarbowy może dojść do wniosku, że skala przeprowadzanych transakcji świadczy o stałym zarobkowaniu. Jeśli przy kontroli okaże się, że od sprzedaży mama pani Anny nie odprowadzała podatku i nie prowadziła choćby uproszczonej księgowości, musi liczyć się z konsekwencjami. Niekiedy osoby decydujące się na e-sprzedaż mają nadzieję, że nierejestrowanie działalności spowoduje, że urząd skarbowy takiej działalności nie zauważy. To błąd. Nawet w spornych sytuacjach sądy zazwyczaj orzekały na korzyść fiskusa. Stwierdzały bowiem, że prowadzenie działalności w sieci nie zwalnia z obowiązków podatkowych, bo gdyby taka sprzedaż miała miejsce codziennie, np. na rynku, nikt nie miałby wątpliwości, że jest to działalność gospodarcza.
Dlatego mama pani Anny powinna zarejestrować działalność gospodarczą – zgłosić ją w gminie. Wtedy automatycznie poinformowane zostaną także urząd skarbowy (trzeba wybrać formę opodatkowania), inspektorat Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Główny Urząd Statystyczny.
Podstawa prawna
Art. 5, art. 9–10, art. 12 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 ze zm.).
PORADA EKSPERTA
Przy prowadzeniu działalności gospodarczej istnieje obowiązek rozliczenia się z podatku VAT, dochodowego lub od czynności cywilnoprawnych. W przypadku działalności okazjonalnej prywatną sprzedaż wyrobów własnych rozlicza się dopiero w rocznym zeznaniu podatkowym (PIT) i należy zapłacić podatek od osiągniętego dochodu. Poza określonymi progami podatkowymi istnieje kwota wolna od podatku. Podobnie jak w poprzednich latach również w 2014 roku najwyższy dochód osoby fizycznej, który nie powoduje obowiązku zapłacenia podatku dochodowego (PIT), wynosi 3091 zł. Jest to jednak suma wszystkich dochodów, jakie podatnik uzyskał w minionym roku podatkowym, w tym także z umowy o pracę. Podsumowując, jeżeli nie spełniamy przesłanek do prowadzenia działalności gospodarczej, na sprzedającego w internecie nałożony jest obowiązek złożenia zeznania podatkowego (PIT), zaś gdy kwota osiągniętego dochodu przekracza kwotę wolną od podatku, obowiązkiem jest zapłacenie podatku.