Uchronić Europę przed kolejnym kryzysem finansowym, zabezpieczyć oszczędności podatników - to główne cele, jakie przyświecają tworzeniu unii bankowej. W tym roku państwa członkowskie i Parlament Europejski ostatecznie uzgodnili jej pierwszy etap, a drugi nabrał kształtów.

Jeden z filarów unii bankowej - wspólny mechanizm nadzoru - ruszy już w przyszłym roku. Europejski Bank Centralny będzie bezpośrednio kontrolował około 150 najważniejszych banków strefy euro oraz te mniejsze za pośrednictwem organów krajowych. "Wspólny nadzór jest oczywiście kluczowy, ale to dopiero pierwszy etap unii bankowej" - podkreślał unijny komisarz do spraw rynku wewnętrznego Michel Barnier. Do pełnego obrazu nowej struktury potrzeba jeszcze systemu likwidacji instytucji finansowych. Chodzi o to, aby to banki płaciły za swoje błędy nie obciążając podatników.

Państwa członkowskie w połowie grudnia dały zielone światło dla nowych regulacji. Teraz głos w tej sprawie musi zabrać Parlament Europejski. "Musimy negocjować, by kompromis znaleźć jak najszybciej, jak to możliwe" - powiedział szef Parlamentu Martin Schulz. Plan jest taki, aby zdążyć przed europejskimi wyborami, by nowy mechanizm zaczął obowiązywać od 2015 roku. Unia bankowa , choć utworzona głównie z myślą o krajach strefy euro, jest otwarta także dla państw spoza eurolandu. Polska dotąd nie zdecydowała, czy chce do niej przystąpić.