Największe sieci gastronomiczne dostrzegły, że w miastach zaczyna brakować dla nich miejsca
Sieci restauracyjne coraz poważniej traktują biznes związany z obsługą podróżnych. Szczególnie zależy im na otwieraniu placówek przy autostradach. W wyścigu o najlepsze lokalizacje w największym stopniu brać będą udział McDonald’s oraz AmRest. Po tym jak zagospodarowały galerie handlowe oraz główne ulice miast, sieci poszukują innych równie opłacalnych miejsc pod swój biznes.
– Już ponad 20 proc. z naszych 291 restauracji działa przy drogach i trasach szybkiego ruchu. W 2010 r. ich udział stanowił ok. 15 proc. Stawiamy na te lokalizacje, bo pozwalają szybciej osiągnąć zakładany przez nas 30-proc. zwrot z zainwestowanego kapitału w skali roku – tłumaczy Maciej Mausch, szef relacji inwestorskich AmRestu. W I półroczu firma zwiększyła przychody o 14 proc. do 1,274 mld zł, a zyski o 84 proc. do 41,8 mln zł.
AmRest nie deklaruje, jak bardzo chce zwiększyć udział restauracji typu drive-thru. Zapowiada jednak, że zdecydowana większość nowych restauracji otwierana będzie pod marką KFC.
Ma jednak silnego konkurenta. Jest nim McDonald’s, który już wiele lat temu dostrzegł potencjał tych lokalizacji. Podróżnych obsługuje 224 z 317 restauracji należących do tej sieci.
– I będzie ich więcej. Drogi i autostrady to główny kierunek naszego rozwoju – podkreśla Krzysztof Kłapa, dyrektor ds. korporacyjnych McDonald’s Polska.
Do tego, jak dodaje, sieć przyspiesza ekspansję w Polsce. W 2012 r. uruchomiła 24 restauracje. W tym roku otworzy ich w sumie 30. Taki plan zakłada również na 2014 r. A to oznacza inwestycje na poziomie ok. 200 mln zł rocznie.
– Wciąż widzimy duży potencjał w polskim rynku. Zwłaszcza gdy przyrównamy go do innych rynków. W Niemczech na przykład mamy 1,4 tys. lokali – dodaje Kłapa.
Drogą liderów rynkowych zaczynają podążać też inni. Biesiadowo i Crazy Piramid Pizza już współpracują ze stacjami paliw. Wkrótce na BP swoje lokale zacznie uruchamiać Leśne Runo. W tym roku również Subway zadeklarował, że poszukuje nowych lokalizacji pod swoje restauracje, innych niż centra miast i galerie handlowe. Celuje nie tylko w stacje paliw, lecz także w dworce PKS i PKP.
Coraz uważniej autostradom i drogom przygląda się też Sfinks Polska. – Na dziś nie mamy planów rozwijania sieci lokali przydrożnych, chociaż nie mówimy „nie” atrakcyjnym okazjom inwestycyjnym. Wszystko zależy od potencjału konkretnej lokalizacji – zauważa Sylwester Cacek, prezes firmy.