Gazprom obniżył cenę gazu tylko dla jednej ukraińskiej firmy, związanej z najwyższymi władzami w kraju. Tak kijowskie media komentują słowa prezydenta Władimira Putina, który mówił o obniżce cen błękitnego paliwa dla Ukrainy.

Dziennikarze wyjaśnili, że główny importer - państwowy Naftohaz płaci tyle samo, co dotąd: 410 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Natomiast paliwo otrzymuje taniej - po 260 dolarów - firma Ostchem Group DF należąca do Dmytra Firtasza. Jest to biznesmen z kręgów zbliżonych do prezydenta Wiktora Janukowycza.

Tańszy rosyjski gaz to jedna z zachęt dla ukraińskich władz, aby nie podpisywały umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Inna to rosyjski kredyt w wysokości 750 milionów dolarów.

Z kolei minister spraw zagranicznych Ukrainy Leonid Kożara proponuje Rosjanom wspólne - wraz z przedstawicielami Unii Europejskiej - rozmowy o tym, jakie problemy mogą pojawić się w przypadku podpisania umowy. Jego zdaniem, powinno to zmniejszyć ewentualne ryzyko dla wszystkich stron.

Ukraińskie władze liczą na to, że umowa stowarzyszeniowa zostanie podpisana w listopadzie, na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.