Międzynarodowy Fundusz Walutowy bije się w piersi i przyznaje, że popełnił błędy przy pierwszym pakiecie pomocowym dla Grecji. Tak wynika z wewnętrznego raportu MFW.

Komisja Europejska, która pracowała z ekspertami Funduszu nad warunkami przyznania Atenom międzynarodowej pożyczki, narzucającymi między innymi znaczne cięcia wydatków, odrzuca część tez.

W wewnętrznym dokumencie MFW mowa jest o wielu błędach i niedopatrzeniach. Na przykład o tym, że przyjęto zbyt optymistyczne założenia dotyczące perspektywy rozwoju greckiej gospodarki. Nie przewidziano, że skurczy się ona w związku z forsowanymi oszczędnościami, że przy zaciskaniu pasa wzrośnie tak bardzo bezrobocie i wreszcie że zbyt późno spisano na straty część greckiego długu. Należało to zrobić już w 2010 roku, a nie dwa lata później.

Z tymi zarzutami nie zgadza się Komisja Europejska. "Raport ignoruje powiązania między krajami strefy euro. Jeśli redukcja długu nastąpiłaby wtedy, doprowadziłoby to do zadłużenia w sektorze prywatnym i rozlania się kryzysu"- powiedział rzecznik Komisji Simon O’Connor. Bruksela nie zgadza się też z zarzutem, że nie dopasowano reform do wzrostu gospodarczego. "To błędny i bezzasadny wniosek" - skomentował.

Poza tym rzecznik Komisji starał się minimalizować znaczenie raportu nazywając go „dokumentem sporządzonym przez personel MFW”, a nie oficjalnym dokumentem tej organizacji.

Na pytanie o przyszłą współpracę Komisji z Funduszem rzecznik nie odpowiedział. Mówił tylko o skomplikowanych problemach, presji politycznej i finansowej. Zapowiedział też, że Komisja przedstawi własny raport, choć nie wiadomo kiedy.