Złoty awansował po raz pierwszy od czterech dni na fali spekulacji, że spadek polskiej waluty do poziomu pięciotygodniowego minimum był zbyt przesadny.

Tuż przed godz. 13-tą w Warszawie złoty podrożał o 0,5 proc. do 4,1785 wobec euro po wczorajszym spadku do 4,2064 zł. Piątkowy wzlot złotego zredukował straty w tym tygodniu do 2,1 proc., co jest największą stratą od listopada 2011 roku i drugą wśród przeszło 20 walut rynków wschodzących, monitorowanych przez agencję Bloomberg. Premie za pięcioletnie obligacje rządowe obniżyły się o 5 punktów bazowych do 4,34 proc.

Złoty „jest notowany na atrakcyjnym poziomie tak długo, jak długo wiadomości napływające ze strefy euro mają bardziej pozytywny wydźwięk” – napisał w nocie do klientów Benoit Anne, szef strategii rynków wschodzących Societe Generale.

Zloty zanurkował wczoraj w reakcji na raport o polskim PKB, którego odczyt za drugi kwartał był znacznie niższy niż szacowali ekonomiści. Tempo wzrostu gospodarczego spadło do 2,4 proc., czyli najniżej od trzeciego kwartału 2009 roku. Większość ekonomistów, w tym uczestnicy sondażu Bloomberga, stawiała tymczasem na wzrost rzędu 2,9 proc.