Czy Neste, BP, Statoil lub Shell wycofają się z biznesu w naszym kraju? Spadająca sprzedaż, kurczące się marże i rosnący przemyt paliwa powodują, że w centralach zagranicznych koncernów naftowych rodzą się takie plany.
Zużycie paliw w Polsce / DGP
Aż o 8 proc. spadła w II kwartale w porównaniu z danymi sprzed roku sprzedaż oleju napędowego. Pogłębił się tym samym trend zaobserwowany już w pierwszych trzech miesiącach roku. To tym bardziej niepokojące, że wcześniej zużycie paliwa stale rosło. Z danych prezentowanych przez Orlen oraz Polską Organizację Przemysłu i Handlu Naftowego wynika, że od kwietnia do końca czerwca zmniejszyło się też zużycie benzyny. W tym przypadku spadek o 3 proc. jest tylko potwierdzeniem tendencji widocznej od wielu kwartałów.
Na gwałtowny spadek zużycia diesla złożyło się kilka przyczyn. Eksperci mówią o spowolnieniu gospodarczym, zakończeniu części inwestycji związanych z Euro 2012 i spowolnieniu budowy dróg.
Krzysztof Romaniuk, dyrektor w POPiHN, alarmuje, że problem pogłębia dodatkowo rosnący przemyt. Jego zdaniem szara strefa może stanowić już nawet 5 – 6 proc. rynku diesla w Polsce. Nie ma tygodnia, by policja nie zatrzymywała osób zajmujących się nielegalnym wprowadzaniem do obrotu paliw, z pominięciem akcyzy i VAT. Z danych Służby Celnej wynika, że tylko w I półroczu ujawniono 5138 prób przemytu paliwa. To o 35 proc. więcej niż rok wcześniej.
Zagraniczne koncerny hamują rozwój / DGP
Wkrótce może dojść do poważnych roszad na polskim rynku paliw. W branży spekuluje się o możliwym wycofaniu się co najmniej jednej z grona największych sieci stacji benzynowych. Chodzi o fińskie Neste, ale także o takich gigantów, jak BP, Shell i Statoil.
Choć żadna z firm nie potwierdza tych informacji, to wiadomo, że ostatnie półtora roku było dla nich ciężkie na polskim rynku. W 2011 r. marże na stacjach zmniejszyły się nawet o ponad 50 proc., ale nie powstrzymało to odpływu klientów. Zagraniczni operatorzy stacji nie podają konkretnych danych, ale wiadomo, że sprzedaż mocno im spadła. W Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego twierdzą, że obroty siadły głównie na stacjach premium. A to właśnie one należą do BP, Statoilu i Shella.

Chętni się znajdą

Na ewentualne okazje akwizycyjne zęby ostrzą już sobie polscy konkurenci – Orlen i Lotos. Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes płockiego koncernu, nie ukrywa, że myśli o przejęciach w segmencie detalicznym, i zapowiada analizy dotyczące kupna Neste. Z kolei gdańska spółka potrzebuje nowych stacji, by zrealizować założenia – co najmniej 10-proc. udział w rynku detalicznym. W tym celu Lotos rozpoczął budowę sieci Optima. Na razie ma niewiele ponad 50 obiektów, choć wcześniej zapowiadał, że do końca 2012 r. będzie ich już sto.
Neste szykuje się do sprzedaży sieci, bo koncept automatycznych stacji nie sprawdził się w Polsce. Na stacjach tych nie ma sklepów, a to właśnie sprzedaż innych produktów pozwalała operatorom przetrwać trudniejszy okres, który zaczął się wraz z gwałtownym wzrostem cen paliw.
Z kolei BP jest w poważnych tarapatach od 2010 r., gdy w Zatoce Meksykańskiej doszło do największego w historii USA wycieku ropy. Musi wyprzedawać swoje aktywa, by zasilić wart 20 mld dol. fundusz odszkodowawczy. Pod młotek poszły m.in. udziały w polach naftowych oraz rafineria i stacje w USA. Wyniki firmy nie powalają jednak na kolana. Globalnie w II kwartale koncern zanotował 1,4 mld dol. straty. W Polsce w ubiegłym roku sprzedaż detaliczna BP wzrosła tylko o 0,3 proc. – Pierwsza połowa tego roku była już gorsza niż ten sam okres 2011 r. – wyjaśnia Dorota Adamska z polskiej centrali BP. W minionym roku sieć otworzyła 37 nowych stacji, a w tym roku kolejne 23. – Do końca roku będzie ich jeszcze kilkanaście – zapewnia BP.

Rynek z potencjałem

Statoil nie ujawnia wyników ani planów rozwoju. Nic dziwnego, bo w spółce panuje atmosfera niepewności. W maju firmę Statoil Fuel & Retail przejęła kanadyjska Alimentation Couche-Tard. Teraz nowy właściciel przygląda się aktywom w poszczególnych krajach (Polskę odwiedzi prawdopodobnie we wrześniu) i zapewne będzie decydował o dalszym ich losie. Dotychczas Statoil rozwijał się na naszym rynku bardzo prężnie. W zeszłym roku przejął sieć 16 stacji St1, a od stycznia 2011 r. do połowy tego roku uruchomił 54 placówki. Gorzej wypada Shell, który już w ub.r. zahamował rozwój sieci. Marek Gawroński, rzecznik Shell Polska, zapewnia, że nie ma to wpływu na plany wobec polskiego rynku. – Zakończyliśmy umowy z niektórymi stacjami partnerskimi, stąd też chwilowa stagnacja. Nasza strategia jest oparta na stacjach własnych, których liczba rośnie – zastrzega.