Dziś będzie wiadomo, czy mamy kłopot z przekroczeniem drugiego progu ostrożnościowego. Do 11.30 w piątek okaże się, czy będą kłopoty z przekroczeniem II progu ostrożnościowego. O tej porze NBP ogłasza średni kurs walut. A na podstawie tego kursu w ostatnim dniu roboczym starego roku zostanie obliczona wartość zagranicznej części polskiego długu w 2011 r.
Wczoraj NBP i BGK interweniowały w obronie złotego. Mimo gorącego finiszu na rynku walutowym ryzyko, by wzrost wartości zagranicznej części naszego długu spowodował przekroczenie granicy 55 proc. długu do PKB, jest minimalne.
Do 11.30 w piątek okaże się, czy będą kłopoty z przekroczeniem II progu ostrożnościowego. O tej porze NBP ogłasza średni kurs walut. A na podstawie tego kursu w ostatnim dniu roboczym starego roku zostanie obliczona wartość zagranicznej części polskiego długu w 2011 r. Stanowi ona około 30 proc. całego zadłużenia. We wrześniu rząd planował, że jeśli euro będzie kosztowało 4,35 zł, to dług nie powinien przekroczyć 53,8 proc. Wczoraj złoty był bliski tej granicy, euro kosztowało 4,39. I gdy analitycy już myśleli, że inwestorzy odpuścili i nie zagrają na osłabienie złotego, ci zaatakowali. Wczoraj po 10 rano złoty zaczął się osłabiać, tracąc do euro ponad 1 proc. Kurs skoczył do 4,44 zł, czyli o 5 groszy. Automatycznie o ponad 6 groszy podrożały frank szwajcarski – do 3,66 zł i dolar USA – do 3,45 zł.
Powodem osłabienia złotego był nieudany przetarg obligacji węgierskich i włoskich. Włosi chcieli uplasować na rynku papiery za 8 mld euro, udało się 7 mld euro. Inwestorzy, widząc w Polsce nieobecność NBP i BGK, postanowili jeszcze raz zagrać na osłabienie naszej waluty. Ten spadek kursu wsparł jeszcze szef BGK. – O 15.00 Dariusz Daniluk, prezes BGK powiedział, że bank nie jest aktywnym graczem i kurs złotego osłabił się o 2 grosze – mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. Wtedy nie wytrzymał NBP, wszedł ostro i w ciągu paru minut zbił kurs o 4 grosze – do 4,42 zł. – W piątek od rana możemy oczekiwać kolejnej interwencji NBP albo jego skoordynowanego działania z BGK. Wszystko zależy od tego, jak otworzą się rynki – uważa Rogalski.
Jednak gra na walucie toczy się na poziomach kursu dalekich od groźby przekroczenia II progu ostrożnościowego (55 proc. PKB). Według wyliczeń analityków opartych na rządowej strategii zarządzania długiem takie groźne poziomy są powyżej 4,70 zł za euro. A rząd podbił jeszcze stawkę, wykupując bony skarbowe za 5 mld zł w końcówce roku, co zmniejszyło dług o 0,31 proc. Do tego wzrost gospodarczy, do którego odnosi się dług, prawdopodobnie będzie nieco wyższy od założonych w strategii 4 proc. Dlatego zdaniem resortu finansów nie ma ryzyka przekroczenia granicy 55 proc. długu do PKB.