Europejskie giełd notują w czwartek przed południem solidne wzrosty. Na wartości zyskuje euro oraz m.in. złoty. To efekt uzgodnień dotyczących planu ratunkowego dla strefy euro.

Ok. 10.00 WIG 20 zyskiwał 2,3 proc., niemiecki DAX i francuski CAC 40 rosły po ponad 3,7 proc., a brytyjski FTSE 100 zyskiwał przeszło 2 proc.

Pozytywne nastroje widoczne były też na rynku walutowym, gdzie na wartości zyskiwało euro wobec dolara. Ok. 10.00 za wspólną walutę płacono 1,40 dolara. Wobec głównych walut umacniał się też złoty. Ok. 10.00 za euro płacono 4,34 zł, za dolara 3,10 zł, a za szwajcarskiego franka 3,54 zł.

Pozytywne nastroje na rynkach to efekt uzgodnienia przez przedstawicieli stref euro planu ratunkowego dla pogrążonej w kryzysie zadłużenia strefy euro. Wśród założeń przedstawionych w nocy jest m.in., że sektor prywatny umorzy 50 proc. greckiego zadłużenia. Oznacza to jego spadek o około 100 mld euro. Ponadto Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) zostanie powiększony do 1 bln euro, z obecnych 440 mld euro. Dokapitalizowane mają zostać też banki, które będą musiały pozyskać 106 mld euro.

"Chociaż szczegóły (operacji) nie są jeszcze ustalone, umocnienie EFSF zbuduje ścianę ogniową między Grecją a resztą eurogrupy - powiedział w Brukseli w rozmowie z Reutersem szef działu analiz BNP Paribas Fortis Global Markets Philippe Gijsels.

O godzinie 9 indeks FTS Eurofirst zyskał 2,6 proc. i osiągnął poziom 1009,45 pkt. - najwyższe notowania od sierpnia tego roku.

Zyskał sektor bankowy, którego walory znalazły się wśród najszybciej zyskujących i wzrosły o 4,5 proc. dzięki uzgodnieniom eurogrupy, na mocy których europejski sektor bankowy będzie dokapitalizowany o 106 mld euro.

"Pożar został przygaszony, ale nic więcej. Europa nadal liczy na dobrą koniunkturę, która pozwoli jej załatać deficyty. Nie ma zapowiedzi szeroko zakrojonych reform strukturalnych i nie chodzi tu o Grecję, ale o większość krajów strefy. Innymi słowy określono narzędzia walki z pożarem, ale nie ma pomysłu na walkę z jego źródłem. Europa realizuje plan minimum, aby nie dopuścić do katastrofy. Jeśli koniunktura pogorszy się, rynki zaczną obawiać się, czy inne kraje nie będą potrzebować częściowego umorzenia długu. Nawet w Grecji dług pozostanie wysoki i jeśli rynki nie będą widzieć szans na ożywienie gospodarcze, które pozwoli obniżać relację dług do PKB, problem grecki powróci" - ocenił główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.

Dodał, że choć na rynkach widać euforię, to uzgodnienia szczytu nie dają powodów do dalszych wzrostów. "Naszym zdaniem, ustalenia ze szczytu nie dają podstaw do dalszych wzrostów, co więcej, zostały one już zdyskontowane ze sporą nawiązką" - podkreślił Kwiecień.

Główny analityk Xelionu Piotr Kuczyński stwierdził, że ogłoszony w nocy przez europejskich polityków plan, jest mizerny.

"Dokapitalizowanie banków było i jest oczywistością. +Dobrowolna+ redukcja długu Grecji o 50 procent być może rzeczywiście nie doprowadzi do ogłoszenia przez agencje ratingowe bankructwa, mimo że - de facto - to jest bankructwo (...)" - stwierdził Kuczyński.

Dodał, że najgorsze porozumienie przywódcy strefy euro osiągnęli w sprawie, która jest najważniejsza, czyli zwiększenia EFSF do 1 bln euro.

"To niewiele jak na obronę Włoch i Hiszpanii. Metodą zlewarowania ma być ubezpieczanie zakupu obligacji lub/i utworzenie spółki celowej, która zbierałaby fundusze na ten cel. Prezydent Sarkozy obiecał podjęcie rozmów z Chinami na temat udziału w tej spółce" - powiedział Kuczyński.

Dodał, ze szczegóły technicznego wzmocnienia EFSF mają być ustalone do końca listopada. "A przecież to, jak będzie działał EFSF, jest najważniejsze" - ocenił analityk Xelionu.

Mimo to - jak stwierdził Kuczyński - po ogłoszeniu porozumienia na rynku walutowym i akcji oraz na amerykańskich kontraktach zapanował wyraźny optymizm. "Ostrzegam jednak, że to nie musi być prawdziwa reakcja. Prawdziwą reakcję możemy zobaczyć dopiero w przyszłym tygodniu" - podkreślił.

Podobnego zdania jest szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki. "Po wczorajszej decyzji o częściowym umorzeniu greckich długów zapanują dwa dni optymizmu. Jaka będzie reakcja rynków, zobaczymy dopiero w poniedziałek" - stwierdził w rozmowie w Kontrwywiadzie RMF FM Bielecki.