Pesymizm przeważył na rynkach, powrócił strach o kondycję banków oraz o plany ratunkowe dla zadłużonych krajów eurostrefy. W związku z tym we wtorek tracił złoty.

"We wtorek mamy kontynuację osłabienia złotego. Złoty osiągnął poziom 4,37 zł/euro. Na rynki powrócił pesymizm" - powiedział Andrzej Krzemiński z banku BPH.

Graczom nie pomogły słabe wyniki banków z USA.

Goldman Sachs zanotował w III kw. 2011 r. stratę na akcję w wysokości 84 centów. Analitycy spodziewali się straty 11 centów na akcję. Strata w III kw. 2011 roku jest dopiero drugą stratą kwartalną banku odkąd zadebiutował on na giełdzie - 12 lat temu.

Złoty w tym tygodniu powinien pozostawać słaby w oczekiwaniu na wyniki szczytu przywódców eurogrupy w sprawie kryzysu zadłużeniowego strefy euro.

"Słabniemy w ślad za słabnącą złotówką. Na rynku jest duża nerwowość oraz niepewność i widać profit taking po ostatnich wzrostach"

"Będziemy patrzyli na wyniki obrad. Do tego czasu rynek powinien pozostawać nerwowy, a eurozłoty powinien wahać się w przedziale 4,35-4,40" - dodał Krzemiński.

Identyczna sytuacja panuje na rynku długu.

"Słabniemy w ślad za słabnącą złotówką. Na rynku jest duża nerwowość oraz niepewność i widać profit taking po ostatnich wzrostach" - powiedział szef dilerów ING Bartłomiej Wit.

"Spodziewać się można dużej zmienności i nerwowości, dopóki nie wyjaśni się sytuacja z kryzysem w strefie euro. Nastroje są zmienne i trudno coś przewidywać" - dodał.

W środę GUS poda dane o produkcji przemysłowej i cenach produkcji w poprzednim miesiącu, a MF organizuje przetarg obligacji PS1016 za 1.000-3.000 mln zł.