- Co czwarty kredyt, o który ubiegają się teraz w Raiffeisen Bank Polska średnie i duże firmy, zostanie przeznaczony na inwestycje - mówi Jan Czeremcha, wiceprezes zarządu Raiffeisen Bank Polska.

Dane GUS za II kwartał przyniosły optymistyczną wiadomość, że inwestycje w gospodarce przyspieszają. Jak to wygląda z perspektywy banków?

Przedsiębiorcy po kryzysie z lat 2008 – 2009 stali się dużo ostrożniejsi, jeśli chodzi o planowanie ekspansji i finansowanie jej zewnętrznym długiem. Dlatego też tak długo musieliśmy czekać na odbicie w inwestycjach. Rzeczywiście, od kilku miesięcy obserwujemy większe zainteresowanie kredytem ze strony firm, głównie z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. W pierwszej kolejności pytały one o kredyty obrotowe, ale od początku drugiego kwartału rośnie udział kredytów inwestycyjnych. Myślę, że co czwarty kredyt, o który ubiegają się teraz w naszym banku średnie i duże firmy, jest zaciągany na ten cel. O większych potrzebach inwestycyjnych świadczą też przyzwoite wzrosty leasingu.

Z gospodarki światowej napływają jednak niepokojące dane o spowolnieniu rozwoju. Obniżane są prognozy wzrostu PKB wielu krajów. Jak na te informacje zareagują przedsiębiorcy?

Istnieje ryzyko, że część firm – kierując się obawami o popyt u swoich zagranicznych kontrahentów – może odłożyć plany inwestycyjne na później, co osłabiłoby zapotrzebowanie na kredyt. Inwestycje przynoszą przecież zyski po pewnym czasie, a pieniądze na nie trzeba wyłożyć teraz. Póki przedsiębiorcy nie będą mieli jasnej odpowiedzi, czy nie czeka nas nowa fala globalnej recesji, która dotknęłaby polską gospodarkę, wolą zatrzymać środki w obawie przed gorszymi czasami. Na szczęście z rozmów z przedsiębiorcami nie wynika, by wśród nich zapanował pesymizm, a zawirowania na rynkach finansowych przekładały się od razu na sferę realną. Trzeba też pamiętać o pewnej inercji inwestycyjnej. Już rozpoczęte projekty będą kontynuowane. Warto zwrócić też uwagę, że ceny kredytów są atrakcyjne, a banki mocno konkurują o możliwość finansowania ciekawych projektów.

Co zmieniło się w podejściu firm do usług bankowych od czasu kryzysu?

Coraz częściej pytają o leasing i faktoring jako sposób finansowania działalności oraz o instrumenty zwiększające bezpieczeństwo obrotu, czyli np. gwarancje, których wartość już w 2009 r., gdy więcej kredytów było spłacanych niż udzielanych, rosła po kilkadziesiąt procent w ujęciu rocznym. To dla klienta łatwiej dostępne produkty niż np. kredyty, m.in. z uwagi na kwestię zabezpieczeń dla banku. Niestety, ciągle wielki problem dla całej gospodarki stanowią zaległości w regulowaniu należności w relacjach między firmami. Najchętniej finansują się one kredytem kupieckim, przedłużając terminy zapłaty, co tworzy zatory finansowe, a w skrajnych przypadkach prowadzi do bankructwa dostawcy. Większe opóźnienia najczęściej zdarzają się w rozliczeniach między mikro i małymi firmami, które nie mają odpowiednich rezerw, by przetrwać takie sytuacje.