Akcje na światowych giełdach „oscylują wokół dna” po stracie 16 proc. wartości w okresie minionych czterech tygodni, ale zaczną piąć się w górę wraz z przyspieszeniem inflacji - twierdzi Mark Mobius z funduszu Templeton Asset Management.

Szef funduszu wyspecjalizowanego w rynkach wschodzących, uważany za guru inwestorów, skrytykował Rezerwę Federalną. Jego zdaniem amerykański bank centralny wcale nie pomaga gospodarce, dodrukowując pieniądze i wykupując więcej Treasuries, obligacji rządu amerykańskiego. Inwestorzy na rynkach kapitałowych szybko dojdą do wniosku, że kupowanie akcji jest najlepszym sposobem na pokonanie inflacji, którą właśnie napędza duża podaż pieniądza – podkreślił w rozmowie z telewizją Bloomberg.

Mobius rekomenduje w pierwszej kolejności inwestowanie w surowce i spółki związane z surowcami i energią. „Wobec masy pieniędzy napływających na rynek, ceny surowców będą podtrzymywane na coraz wyższych poziomach. Ten trend jest wyraźny i oczywisty”.

Na rynkach wschodzących Mobius preferuje akcje z takich krajów, jak Brazylia, Chiny, Tajlandia. Indonezja i Rosja. W czasie wstrząsów na globalnych giełdach rynki wschodzące są często w „znacznie lepszej kondycji” niż gospodarki zaawansowane.

Mobius wierzy ponadto w pozytywne rozwiązanie kryzysu zadłużeniowego w Europie – bo działania UE już do tego zmierzają - ale potrzeba czasu na odbudowę zaufania mocno nadwerężonego po obu stronach Atlantyku właśnie z powodu europejskich przypadłości.