Wakacje, święta, długie weekendy – niemal zawsze w tych okresach ceny paliwa na stacjach idą w górę. Koncerny i właściciele stacji wykorzystują moment wzmożonego ruchu, by podnieść marże, a tym samym zyski. Tegoroczne wakacje mogą być pierwszymi, które przerwą ten trend. PKN Orlen będzie walczył o wakacyjnych klientów nietypową promocją.
Wakacje, święta, długie weekendy – niemal zawsze w tych okresach ceny paliwa na stacjach idą w górę. Koncerny i właściciele stacji wykorzystują moment wzmożonego ruchu, by podnieść marże, a tym samym zyski. Tegoroczne wakacje mogą być pierwszymi, które przerwą ten trend. PKN Orlen będzie walczył o wakacyjnych klientów nietypową promocją.
Od środy, czyli tuż przed oficjalnym rozpoczęciem wakacji i jednocześnie długim weekendem, ten, kto na wybranych 300 stacjach Orlenu zatankuje ponad 30 litrów benzyny, otrzyma przynajmniej 10 gr rabatu na litrze.
Dzięki temu rzeczywista cena bezołowiowej „95” po raz pierwszy od czterech miesięcy spadnie poniżej 5 zł. Eksperci nie mają wątpliwości, to zmusi do obniżek inne koncerny – chcąc zachować konkurencyjność, będą musiały zejść z marż. Niewykluczone, że cena benzyny może spaść nawet poniżej 4,95 zł.
– Już określiliśmy maksymalne stawki na niektóre nasze paliwa na stacjach własnych. W przypadku benzyny „95” wynosi ona 5,09 zł. To średnio o 10 gr mniej niż w ubiegłym tygodniu – mówi Tomasz Fill z PKN Orlen. Niemniej konkurencja płockiego koncernu sprzedaje paliwo jeszcze taniej – na obrzeżach Warszawy, głównie na stacjach przy supermarketach, można znaleźć benzynę nawet po 4,98 zł. Orlen musi więc stawić czoła nawet tanim stacjom supermarketowym. Uwzględniając rozpoczynającą się w środę promocję, kierowcy zalewający bak samochodu bezołowiówką będą płacili na jego stacjach góra 4,99 zł za litr. Ostatni raz paliwo w tej cenie można było kupić na przełomie lutego i marca. Zła wiadomość jest taka, że nie każdy będzie miał dostęp do stacji z tanim paliwem. Promocja pojawi się bowiem na co czwartej stacji Orlenu, umiejscowionych głównie przy trasach wylotowych z miast oraz w miejscowościach turystycznych.
Dlaczego polski gigant decyduje się na tak duże upusty? Eksperci twierdzą, że walka toczy się zwłaszcza o udziały w rynku detalicznym, które płocki koncern chce zwiększyć, wykorzystując do tego wzmożony ruch turystyczny. Musi się jednak liczyć z tym, że konkurencja podąży jego śladem.
– Nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż obniżki na innych stacjach. Ta akcja musi wywołać ruch na rynku. Niewykluczone, że niektóre stacje będą chciały przebić ofertę Orlenu o kilka groszy – uważa Jakub Bogucki, analityk rynku paliwowego z firmy E-petrol. Jeżeli tak będzie w rzeczywistości, to podróż na wakacje może się w przypadku wielu Polaków okazać tańsza, niż się spodziewali – w skrajnych przypadkach za litr bezołowiówki zapłacą 4,95 zł.
Same koncerny paliwowe na razie milczą. – Nie komentujemy poczynań konkurencji – ucinają wszelkie pytania o promocję Orlenu i ewentualną reakcję na nią. Ale nieoficjalnie ich przedstawiciele przyznają, że nie będą mogli sprzedawać benzyny po 5,10 zł, gdy na sąsiedniej stacji jej cena będzie wynosiła 4,99 zł.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama