Na reklamy z udziałem celebrytów banki wydały w półtora roku prawie 350 mln zł - podlicza "Puls Biznesu".

Aktorzy, sportowcy, satyrycy. To oni są beneficjentami wysokich gaż w zamian za zachwalanie kont, lokat, pożyczek i innych usług.

Ostatnio doszło niemal do bezpośredniej konkurencji między bankami, kto pozyska najbardziej ekscytującą postać i zrobi z nią najciekawszą kampanię. Ale to tylko powierzchowny efekt.

Liczy się efektywność przedsięwzięcia

Faktycznie liczy się efektywność przedsięwzięcia. Po skończonej kampanii reklamowej przeprowadzana jest dokładna analiza tego, czy odniosła oczekiwany skutek. W większości wypadków zatrudnienie gwiazdy jest opłacalne.

Płacąc duże pieniądze celebrytom, banki stały się jednymi z największych mecenasów kultury i sportu - konstatuje "Puls Biznesu".