Komisja Europejska przyjęła zasady obliczania liczby darmowych pozwoleń na emisję dwutlenku węgla w przemyśle. Są dla nas skrajnie niekorzystne.
Z powodu forsowanej przez Unię polityki w latach 2013 – 2014 z polskiej gospodarki wyparuje od 345 do 525 tys. miejsc pracy, a cena energii elektrycznej w hurcie podskoczy z ok. 200 dzisiaj do ponad 340 zł za MWh – oceniają eksperci Społecznej Rady Narodowego Planu Redukcji Emisji, która doradza ministrowi gospodarki.
UE chce, by od 2013 r. truciciele płacili za emisję gazów cieplarnianych. Część krajów, w tym Polska, wywalczyła okres przejściowy. Jednak przyjęte wczoraj zasady przydzielania pozwoleń do 2020 r. opierają się na tzw. benchmarkach, ustalonych na podstawie najnowocześniejszych technologii dostępnych w UE. Polska takich nie ma.
– Taka polityka doprowadzi do trudności gospodarczych w Polsce – mówi prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej, sekretarz SRNPE.
Jego zdanie wspierali wczoraj Janusz Steinhoff, były minister gospodarki, oraz prof. Michał Kleiber, prezes PAN. Ostrzegali, że w wyniku forsowanej przez kraje tzw. starej Unii polityki klimatycznej Polska mocno ucierpi. Jak wyjaśnia Krzysztof Żmijewski, przedsiębiorstwa, które stwierdzą, że nie ma tu warunków do funkcjonowania, przeniosą produkcję tam, gdzie znajdą lepsze warunki.
W przypadku Polski zatrudnienie w sektorach narażonych na ucieczkę produkcji z powodu wzrostu kosztów zakupu uprawnień do emisji CO2 i drożejącej energii przekracza 8,5 proc. pracujących w przemyśle. Średnia dla UE to 3 proc.