W przesłanym PAP apelu, podpisanym przez przewodniczącego Rady Krajowej ZZG Andrzeja Chwiluka, związek ocenił m.in., że polski rząd, podpisując w 2008 r. pakiet klimatyczno-energetyczny, "skazał nasz kraj na likwidację gospodarki węglowej, ogromne podwyżki cen energii oraz utratę tysięcy miejsc pracy".
Zdaniem związkowców premier i jego współpracownicy nie słuchali wówczas apeli i protestów branży, związków czy ekonomistów. Teraz - jak podkreślają w apelu - pierwsze efekty pakietu to rezygnacje firm energetycznych z planów budowy nowych bloków węglowych w Polsce i ich ucieczka do krajów pozaunijnych.
"Niestety, rząd, co jest fenomenem w skali światowej, mimo posiadanych gigantycznych zasobów własnego bogactwa naturalnego, jakim jest węgiel, prowadzi politykę jego likwidacji. Zamiast wspierać górnictwo jako właściciel, pańska koalicja woli wysysać poprzez podatki przynoszącą zyski branżę górniczą i patrząc krótkowzrocznie, deprecjonować własne źródło energii" - ocenił w apelu Chwiluk.
Jego zdaniem skutki takiej polityki odczują obywatele - wraz z wejściem w życie obostrzeń pakietu. "Dotkną one polskiej gospodarki, a co za tym idzie odbiją się na skromnej pensji przeciętnego Polaka, który będzie musiał dużo więcej zapłacić za prąd, a co pociągnie za sobą łańcuch kolejnych podwyżek, za które zapłacimy wszyscy" - przestrzega ZZG.
Według Chwiluka unijna polityka klimatyczno-energetyczna prowadzona jest w imię "utopijnych mrzonek zielonego lobby" oraz "interesów wielu starych krajów UE", a handel emisjami CO2 przypomina "średniowieczne kupczenie odpustami". Skutkiem takiej polityki jest "niszczenie polskiego przemysłu węglowego" i "gospodarki kraju, w którym ok. 95 proc. energetyki stanowią elektrownie węglowe".
ZZG w apelu skrytykował też rządowe plany "ładowania dziesiątek miliardów złotych w elektrownie jądrowe, które i tak dadzą niewielki procent energii, a rodzą w społeczeństwie wiele obaw" - tym bardziej że towarzyszy temu zaniedbywanie modernizacji sektora górniczego.
"W związku z objęciem prezydencji w UE przez Polskę pojawia się szansa, której nie wolno Panu zmarnować. (...) Domagamy się od Pana, jako szefa rządu, który obejmuje prezydencję w UE, by zablokował Pan politykę dobijania własnej gospodarki poprzez drakońskie przepisy. Domagamy się rewizji pakietu klimatyczno-energetycznego" - zaakcentowali związkowcy.
Wskazali, że argumentem mogą być tu naukowe dowody "choćby Polskiej Akademii Nauk". Ich zdaniem rząd mógłby m.in. ustalić własny "mix energetyczny", uniezależniając się od unijnych nakazów. "Dodatkowo rząd powinien zażądać sprawiedliwego podziału opłat za emisję CO2. Dla przykładu Polska emituje 7 ton na osobę, Niemcy dwa razy tyle, a Luksemburg np. 30 ton na osobę. Gdzie tu sprawiedliwość i równość?" - ocenił Chwiluk.
Związek w apelu napisał również m.in., że od 1 stycznia 2013 r. elektrownie węglowe, stanowiące 95 proc. polskiej energetyki, będą musiały kupić pozwolenia na 30 proc. emisji CO2. Coroczny wzrost wskaźnika płatnych pozwoleń miałby - według ZZG - doprowadzić w 2020 r. do dwukrotnego wzrostu cen energii.
"Trzeba wreszcie powiedzieć stop antywęglowej polityce, która nie ma nic wspólnego z ekologią. Jest jedynie pomysłem na gigantyczne pieniądze dla światowej finansjery i pozbycie się konkurencyjnego paliwa, jakim jest węgiel. Jest to ostatnia szansa, by zastopować drakońskie zapisy pakietu klimatyczno-energetycznego, które zniszczą nasz przemysł węglowy" - ocenił w apelu do premiera ZZG.
Pakiet w życie ma wejść w państwach UE od 2013 r. Zakłada 20-proc. redukcję emisji gazów cieplarnianych, zwiększenie efektywności wykorzystania energii o 20 proc. oraz zwiększenie wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych do 20 proc. - wszystko to do roku 2020.
Szereg krajów Unii, w tym i Polska, ma prawo do bezpłatnych uprawnień do emisji CO2, które jednak stopniowo będą redukowane i od 2020 r. również polskie elektrowni będą musiały kupować wszystkie uprawnienia do emisji na aukcjach.