Drogie paliwo, żywność, nośniki energii windują w górę ceny. Szczyt inflacji czeka nas w czerwcu. Inflacja przekroczyła psychologiczną barierę 4 proc. W tej sytuacji padły wszelkie argumenty przemawiające za rozłożeniem w czasie podwyżki stóp procentowych.
Drogie paliwo, żywność, nośniki energii windują w górę ceny. Szczyt inflacji czeka nas w czerwcu. Inflacja przekroczyła psychologiczną barierę 4 proc. W tej sytuacji padły wszelkie argumenty przemawiające za rozłożeniem w czasie podwyżki stóp procentowych.
Jeszcze w lutym inflacja, licząc rok do roku, wynosiła 3,6 proc. W marcu skoczyła aż do 4,3 proc. To zaskoczenie. Eksperci ankietowani przez „DGP” spodziewali się, że wzrost cen nie przekroczy 4 proc. – Głównymi czynnikami powodującymi wyższy od oczekiwanego poziom inflacji był wzrost cen żywności oraz paliw – podkreśla Anders Svendsen, główny analityk Nordea Banku.
Przez rok paliwa do prywatnych środków transportu zdrożały o 13,9 proc., a w porównaniu z lutym o 3,1 proc. Żywność poszła w górę o 7,3 proc., a w porównaniu z lutym o 2,2 proc.
– To efekt wzrostu cen surowców na rynkach światowych. Na przykład cena cukru wzrosła w marcu w porównaniu z lutym o 40 proc. To musiało się przełożyć na wzrost cen konsumpcyjnych – wyjaśnia Adam Czerniak, ekonomista Biura Ryzyka Finansowego Invest-Banku. – W związku z tym podnieśliśmy nasze prognozy wzrostu inflacji na koniec czerwca z 4,2 proc. do 4,5 proc. – dodaje. W opinii ekonomistów w drugiej połowie roku wzrost cen powinien jednak wyhamować. Będzie to m.in. związane z prognozowanymi dobrymi zbiorami. Wpłynie to na spadek cen surowców na rynkach światowych.
Niewielkim pocieszeniem może być fakt, że nie wszystko idzie w górę. Zgodnie z danymi GUS w porównaniu z marcem 2010 r. taniej o niemal 2 proc. płaciliśmy za odzież i obuwie. Jednak zdaniem ekspertów to efekt różnic kursowych, czyli mocniejszego złotego. W stosunku do lutego tego roku w marcu odzież i obuwie były droższe o ponad 3 proc. To efekt wzrostu cen bawełny na rynkach światowych.
– Inflacja na tak wysokim poziomie jest niebezpieczna, bo spada realna wartość naszych dochodów, co rodzi presję płacową. Już potwierdzają to dane NBP, które mówią o oczekiwaniach inflacyjnych na poziomie 4,6 proc. – mówi Ignacy Morawski, ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości. – Podwyżki płac mogą wyhamować rozwój firm – dodaje.
W tej sytuacji w zgodnej opinii ekonomistów Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała trzeci raz w tym roku podnieść stopy procentowe. Nastąpi to zapewne już w maju. – Jednak RPP będzie musiała uważać, aby za bardzo nie zdusić popytu konsumpcyjnego. I tak jest on słaby, co widać po danych bilansu płatniczego za luty opublikowanych przez RPP. W kolejnych miesiącach spodziewamy się osłabienia konsumpcji do 3 – 3,5 proc. na koniec roku – mówi Adam Czerniak.
W lutym w porównaniu z analogicznym okresem 2010 r. import wzrósł o 10,6 proc. – do 1 mld euro, a eksport o 10,7 proc. – do 993 mln euro. Ujemne saldo obrotów towarowych wyniosło 163 mln euro.
W konsekwencji saldo rachunku bieżącego w lutym było ujemne i wyniosło 685 mln euro, gdy rok wcześniej było dodatnie i wynosiło 512 mln euro.
/>
Inflacja jest dobra dla budżetu
Wiktor Wojciechowski, członek zarządu FOR
W krótkim terminie inflacja powyżej założeń rządu jest korzystna dla budżetu, ponieważ przynosi wyższe wpływy z VAT. Rodzi także presję na płace. W jej konsekwencji przedsiębiorstwa zwiększają wynagrodzenia pracowników, co z kolei przekłada się na wyższe wpływy na ubezpieczenia społeczne, a także z PIT. W dłuższym horyzoncie wysoka inflacja jest jednak niekorzystna dla gospodarki, ponieważ w wyniku podwyżek płac przedsiębiorstwa stają się mniej konkurencyjne. Mniej sprzedają, ograniczają produkcję, mniej wpłacają do budżetu.
/>
Podwyżki stóp nie unikniemy
Ryszard Petru, dyrektor zarządzający PKO BP
Inflacja przekroczyła psychologiczną barierę 4 proc. W tej sytuacji padły wszelkie argumenty przemawiające za rozłożeniem w czasie podwyżki stóp procentowych. Rada Polityki Pieniężnej musi reagować, i to szybko. Jedynym w tej chwili sposobem na ograniczenie wysokiego i w dodatku zasysanego z zewnątrz wzrostu cen jest wzmocnienie złotego. A można to zrobić, podnosząc stopy procentowe. Zresztą zdaje się, że rynek oczekuje takiej decyzji, bo od razu po ogłoszeniu przez GUS stopy inflacji złoty umocnił się do wszystkich walut.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama