Aby móc w ogóle myśleć o inwestycjach w akcje, trzeba najpierw założyć rachunek maklerski. Rachunki takie oferuje co najmniej kilkanaście biur maklerskich. Wybierając ofertę jednego z nich, powinniśmy zwrócić uwagę na koszty.
Aby móc w ogóle myśleć o inwestycjach w akcje, trzeba najpierw założyć rachunek maklerski. Rachunki takie oferuje co najmniej kilkanaście biur maklerskich. Wybierając ofertę jednego z nich, powinniśmy zwrócić uwagę na koszty. W grę wchodzą opłata za prowadzenie rachunku oraz prowizja od transakcji kupna i sprzedaży papierów wartościowych. Pierwsza z tych opłat może wynosić nawet kilkadziesiąt złotych rocznie.
Są jednak biura maklerskie, które nie każą sobie za to płacić. Należą do nich np. biura Alior Banku, BOŚ Banku czy XTB Brokers.
Natomiast prowizji od transakcji nie da się uniknąć. Jej wysokość waha się od 0,25 proc. kwoty transakcji w XTB Brokers do 0,39 proc. np. w Pekao. Stawkę wynoszącą 0,38 i 0,39 proc. znajdziemy w większości biur maklerskich. Jednak równie ważny jak wysokość jest sposób jej naliczania. Chodzi np. o minimalną prowizję. W DnB Nord wynosi ona zaledwie 2,5 zł, a z kolei w Noble Securities aż 10 zł. W takiej sytuacji, mimo że w obu biurach prowizja od transakcji została ustalona na poziomie 0,38 proc., to kupując akcje za 1000 zł, w DnB zapłacimy za usługę 3,8 zł, a w Noble 10 zł. Trzeba także pamiętać o tym, że ta prowizja jest pobierana zarówno w momencie zakupu, jak i sprzedaży papierów.

Prywatyzacja dla wszystkich

Mając już rachunek maklerski, możemy wybrać spółkę, w której akcje zainwestujemy. Możemy się zdecydować na firmę już notowaną na giełdzie albo zapisać się na akcje przedsiębiorstwa, które dopiero wybiera się na parkiet. W tym roku giełdowych debiutów jest szczególnie dużo.
Pod tym względem warszawska giełda jest liderem w Europie. Do tej pory na rynku głównym pojawiło się już 8 nowych spółek, a na NewConnect aż 45. W najbliższym czasie planowane są kolejne debiuty. Na szczególną uwagę zasługują firmy sprzedawane przez Skarb Państwa. Wśród nich będą między innymi banki, takie jak BGŻ czy Pocztowy, a także Polski Holding Nieruchomości zarządzający jednym z największych biurowców w Warszawie. To znane i duże firmy. Na ich akcje będzie za pewne duży popyt, a to niemal gwarantuje, że po wprowadzeniu na giełdę ich walory będą drożeć i zarobek jest niemal pewny.
Z dużo większą ostrożnością należy natomiast podchodzić do debiutów prywatnych firm krajowych i zagranicznych. Będzie ich bardzo dużo, więc wyselekcjonowanie okazji do zarobienia nie będzie łatwe. Chociaż i tu można wskazać kilku faworytów do wzrostów. Lada dzień zadebiutuje Libet – jeden z największych w Polsce producentów kostki brukowej. Uwagę warto zwrócić na słoweński bank Nova KBM, którego akcje na parkiecie przy Książęcej znajdą się jeszcze w tym kwartale. Do emisji akcji w Polsce przygotowują się także litewska spółka rolnicza Agrowill oraz giełda rolna Bronisze. Ta branża jest ostatnio bardzo modna, więc inwestorzy mogą liczyć na wzrost wartości akcji spółek rolnych. W kontekście okazji inwestycyjnych można też wspomnieć o planowanych giełdowych emisjach jednej z największych w Polsce sieci handlowych, spółki Kolporter, oraz bułgarskiej firmy farmaceutycznej Sopharma.
Aby kupić akcje spółek wchodzących na giełdę, należy się zapisać na nie w biurze maklerskim, które papiery danej spółki będzie sprzedawać.

Trudniejszy NewConnect

O wiele trudniejsze niż w spółki debiutujące na rynku są inwestycje w przedsiębiorstwa przeprowadzające swoje oferty na NewConnect. Trudniej dlatego, że większość z nich to oferty prywatne, skierowane do wyselekcjonowanej grupy inwestorów. Nie tak łatwo jest się wśród nich znaleźć. Najlepszym sposobem jest dopisanie się do listy zainteresowanych inwestorów u jednego z autoryzowanych doradców NewConnect, którzy wprowadzają spółki do obrotu na alternatywnym rynku akcji. Doradcy ci szukają nabywców akcji wśród swoich klientów, więc jest szansa, że zaproponują i nam udział w ofercie.