Ubezpieczyciel należności Euler Hermes spodziewa się w tym roku wzrostu przychodów o 7 – 8 proc. przy utrzymaniu rentowności z 2010 r.
– Nie będziemy brać udziału w wojnie cenowej, która rozpoczyna się na rynku – mówi „DGP” Krzysztof Chechłacz, prezes TU Euler Hermes.
Druga połowa ubiegłego roku przyniosła wyraźne ożywienie w segmencie ubezpieczeń należności. Widać to po wynikach lidera tego rynku – należącego do grupy Allianz Euler Hermesa. Jak mówi Krzysztof Chechłacz, prezes towarzystwa, początek ubiegłego roku był pod względem sprzedaży słaby. – Firmy nie miały pewności, jak po pierwszych oznakach ożywienia rozwinie się sytuacja gospodarcza. To spowolniło procesy decyzyjne i opóźniło zakup ubezpieczeń – mówi Krzysztof Chechłacz.

Popyt na polisy

Sytuacja odwróciła się w drugiej połowie roku, kiedy firmy masowo ruszyły po polisy. Tempo sprzedaży w drugiej połowie 2010 roku było dwa razy wyższe niż rok wcześniej.
Dzięki temu towarzystwo poprawiło swoje wyniki z 2009 roku. Euler Hermes zebrał w ubiegłym roku o 12 proc. więcej składki (232 mln zł) niż rok wcześniej (207 mln zł).
– Udało nam się także wypracować dwucyfrowy zysk – mówi Krzysztof Chechłacz (w kryzysowym 2009 roku zysk spółki stopniał do 3,7 mln zł). Dodaje, że towarzystwo chce w tym roku zwiększyć sprzedaż o 7 – 8 proc. przy jednoczesnym utrzymaniu rentowności na poziomie z 2010 roku.
Pomogą mu w tym dane o poprawiającej się sytuacji gospodarczej. Ubezpieczyciel nie spodziewa się, by rosła liczba upadłości wśród dużych firm. W jego ocenie ich sytuacja ekonomiczna powinna się poprawiać. Gorzej natomiast wyglądają perspektywy dla sektora MSP. – Według nas małe i średnie firmy będą w tym roku cały czas borykały się z problemami z płynnością finansową – mówi prezes Euler Hermes.

Silna konkurencja

Zapowiada, że ubezpieczyciel będzie starał się utrzymać ceny ubezpieczeń na poziomie z ubiegłego roku. Mogą mu jednak w tym przeszkodzić inni gracze rynkowi, którzy coraz mocniej zaczynają z nim konkurować i obniżają swoje stawki. W opinii Krzysztofa Chechłacza może to doprowadzić do sytuacji, która miała miejsce przed kryzysem finansowym, kiedy to ubezpieczenia należności w Polsce były najtańsze w Europie. W latach 2006 – 2008 ich ceny spadły nawet trzykrotnie.
– Nie będziemy uczestniczyć w tej wojnie cenowej. Naszym celem nie jest to, by tanio ubezpieczać w czasach koniunktury, a następnie w czasach kryzysu wycofywać się z rynku. W okresie kiedy rynek wyraźnie ograniczył podaż polis, my poszliśmy w przeciwnym kierunku i cały czas zapewnialiśmy klientom ubezpieczenie należności – podkreśla szef Eulera Hermesa.
Oprócz ubezpieczeń należności towarzystwo ma w swojej ofercie także gwarancje ubezpieczeniowe. Rozwojowi tego produktu sprzyjają duże inwestycje infrastrukturalne współfinansowane ze środków unijnych. Celem na ten rok jest osiągniecie 10-proc. udziału w rynku gwarancji. Obecnie towarzystwo ma w nim 5 – 6 proc. udziału.
W przypisie składki towarzystwa powinien także zaistnieć produkt, który został wprowadzony do sprzedaży w ubiegłym roku. Chodzi o ubezpieczenie firmy od sprzeniewierzenia przez pracowników.
– Obserwujemy rosnące zainteresowanie ze strony firm tym ubezpieczeniem. W ubiegłym roku sprzedaliśmy kilkadziesiąt takich polis – mówi prezes.