Rozbudowa Kozienic oraz wysokość premii za przejęcie kontroli nad spółką – o te dwa sporne punkty rozbijają się negocjacje między koncernem EdF a resortem skarbu w sprawie sprzedaży poznańskiej Enei.
Między prawnikami Ministerstwa Skarbu Państwa a EdF trwa wymiana pism – wynika z informacji „DGP”. Chodzi o interpretację postanowień dotyczących zobowiązań inwestycyjnych w Enei po sprywatyzowaniu spółki. Polska strona ma wątpliwości, czy gwarancje rozbudowy Kozienic zaproponowane przez EdF do umowy prywatyzacyjnej nie są zbyt miękkie i nie mogłyby zostać później podważone w sądzie. Transakcja ma zostać zamknięta do końca marca.

Oszczędzić na inwestycjach

O zamiarach ograniczenia rozwoju Enei przez inwestora zaalarmowali w piątek związkowcy, którzy wysłali w tej sprawie pismo do posłów. Twierdzą, że pytania zadawane przez przedstawicieli EdF w trakcie badania spółki dotyczą między innymi wstrzymania projektów inwestycyjnych Enei. Potwierdza to w rozmowie z „DGP” wiceprezes jednej ze spółek należących do grupy kapitałowej Enei.
– W trakcie wizyt pracownicy centrali EdF wprost pytają o to, które inwestycje są absolutnie niezbędne, a które mogą poczekać – mówi nasz informator. – Za złamanie zakazu wypowiedzi na temat prywatyzacji grozi wilczy bilet – tłumaczy.
Na wybudowanie nowego bloku węglowego o mocy 1000 MW, który do 2016 r. ma stanąć w Kozienicach, potrzeba ok. 6 mld zł. Cały program inwestycyjny zapisany w strategii rozwoju do 2020 r. ma kosztować ok. 22 mld zł. Oprócz Kozienic na celowniku Francuzów znalazły się również modernizacje linii dystrybucyjnych Enei.
Eksperci ostrzegają, że zamrożenie inwestycji przez jedną z trzech największych grup energetycznych w Polsce może mieć fatalne skutki dla naszej gospodarki. – Sprzedaż którejkolwiek spółki powinna zakładać szczegółowe gwarancje dotyczące realizacji programu inwestycyjnego – mówi Krzysztof Żmijewski, były szef PSE Operator.
EdF dąży do ograniczenia zobowiązań inwestycyjnych w Enei, m.in. dlatego że w ciągu najbliższych 10 lat spółkę czeka gigantyczny projekt modernizacji francuskiej energetyki jądrowej za co najmniej 120 mld euro.



Jaka premia

Kwestią sporną w rozmowach z rządem jest również wysokość premii dla Skarbu Państwa za przejęcie kontroli w spółce energetycznej. Według naszych informacji skarb wynegocjował cenę za akcję o blisko 50 gr wyższą od proponowanej wcześniej przez Jana Kulczyka, który także ubiegał się o Eneę. On dawał ok. 25 zł. Skarb liczy jeszcze na co najmniej 500 mln zł premii. Francuzi chcą dać znacznie mniej.
EdF na sfinansowanie wezwania na 100 proc. akcji Enei potrzebuje ok. 11 mld zł. Połowa tej kwoty trafi do budżetu państwa, które wystawiło na sprzedaż swoje 51 proc. akcji.

EdF: Wywiązujemy się

Ministerstwo Skarbu Państwa nie komentuje sprawy. Informacji rozpowszechnianych przez związki nie zdementowali także Francuzi.
Warszawskie biuro prasowe EdF podkreśla za to, koncern wiąże z Polską długoterminowe plany i popiera działania polskiego rządu dążącego do zdywersyfikowania struktury wytwarzania energii. Chodzi o wspieranie źródeł odnawialnych i budowę elektrowni atomowych. Podkreśla również, że spółka wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań inwestycyjnych, jakie wynikają z poprzednich umów prywatyzacyjnych.
W Polsce do EdF należy m.in. Elektrownia Rybnik. W sumie koncern ma 10-proc. udział w rynku wytwarzania energii elektrycznej.
– Nasze zobowiązania inwestycyjne przewidziane w Rybniku na lata 2001 – 2011 wypełniliśmy już w 2005 r. Od tamtej pory przekroczyliśmy je o ponad 700 mln zł – mówi „DGP” Katarzyna Majchrzak, dyrektor w EdF Polska.
Wyniki Enei idą w górę | Plany inwestycyjne / DGP