Początkowo w stoczni będzie powstawać 100 wież rocznie, w latach 2012 – 2013 produkcja wzrośnie do 300 sztuk.
Inwestorem jest właściciel kontrolnego pakietu zakładu – spółka Gdańsk Shipyard Group, która na nowy projekt przeznaczy ok. 160 mln zł.
– Linię produkcyjną otwieraną w październiku sfinansujemy ze środków własnych, nową fabrykę, której budowa powinna ruszyć w przyszłym roku, w 60 proc. ze środków własnych, a reszta będzie pochodziła od instytucji finansowych – mówi Jacek Łęski, rzecznik spółki Gdańsk Shipyard Group.
W tej chwili dopinany jest pierwszy kontrakt na 100 wież. Zakład nie chce zdradzać szczegółów umowy.
Cena jednej wieży wynosi od 300 do 400 tys. euro, a zyskowność produkcji waha się w granicach 8 – 15 proc. Docelowe przychody stoczni z produkcji wież to 250 mln zł rocznie.
– W tej chwili mamy niewielką konkurencję na polskim rynku, a od 2012 r., kiedy produkcja zwiększy się do 300 sztuk rocznie, będziemy jednym z największych zakładów w tej branży w Europie – mówi Łęski.
Wiatraki to pomysł na stabilizację finansów firmy. – To rynek, który będzie rósł, chociażby w wyniku wchodzenia w życie dyrektyw europejskich – mówi Łęski. – Do 2020 r. 20 proc. produkowanej energii ma pochodzić z alternatywnych źródeł – dodaje.
Kiedy projekt zostanie zrealizowany, stocznia poprawi swoją kondycję finansową. Wprawdzie w 2009 r. osiągnęła zysk w wysokości 30 mln zł, ale w tym roku będzie słabiej. To efekt problemów spowodowanych oczekiwaniem na decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą zwrotu pomocy publicznej. Ponieważ KE długo nie wydawała orzeczenia w tej sprawie, kontrahenci nie podpisywali umów. Teraz sprawa jest jasna: firma musi oddać 150 mln zł, ale będzie miała na to aż 9 lat.