Marek Belka powiedział, że bank centralny oraz polska polityka pieniężna nie potrzebują rewolucji."Potrzeba dać tylko silny sygnał dla uczestników rynku, że złoty jest stabilny, że polska gospodarka jest stabilna; że istnieje wola współpracy między niezależnym Narodowym Bankiem Polskim a wszystkimi polskimi władzami, czyli rządem, Komisją Nadzoru Finansowego" - podkreślił Belka w rozmowie z dziennikarzami.
"Czasy są trudne, można by nawet powiedzieć - niepewne. W takiej sytuacji pokazanie pewnej jedności jest bardzo ważnym sygnałem, który może stabilizować naszą walutę i sprzyjać utrzymaniu bardzo dobrej opinii, jaką Polska ma dzisiaj w świecie i w Europie" - zaznaczył.
Współpraca z rządem - siadać, rozmawiać i rozwiązywać problemy
Pytany, czy ma pomysł na współpracę z rządem, powiedział: "Cóż to za pomysł. Po prostu trzeba rozmawiać, trzeba z dobrą wolą usiąść i rozwiązywać problemy".
Belka ocenił, że większość spraw, obecnie opisywanych jako przedmiot sporu między NBP i rządem, jest na dobrej drodze, albo już rozwiązana. "Na przykład kwestia zysku NBP - właściwie dzisiaj, na moje szczęście, już nie będzie przedmiotem mojego zmartwienia. Jeżeli chodzi o elastyczną linię kredytową też jest bardzo zbliżone stanowisko (z ministrem finansów - PAP). Po prostu trzeba to zrobić. Tutaj niewiele trzeba mieć specjalnego pomysłu, trzeba mieć tylko dobrą wolę" - podkreślił.
Minister finansów Jacek Rostowski pytany o to, kiedy się zwróci z wnioskiem o podpisanie tzw. elastycznej linii kredytowej (FCL), powiedział: "Już to omawiamy od dłuższego czasu z Narodowym Bankiem Polskim. Myślę, że to będzie teraz łatwiejsze" - powiedział Rostowski.
Belka wyraził nadzieję, że jego współpraca z szefem resortu finansów będzie dobra.
Wejście do strefy euro - bez dat
Nie chciał jednak powiedzieć, kiedy Polska powinna wejść do strefy euro. "Nie ma co się bawić w licytowanie dat. Cała sprawa jest dzisiaj na poły teoretyczna. Po pierwsze wiele kryteriów wejścia do strefy euro nie spełniamy. Po drugie, dzisiaj także i strefa euro nie ma specjalnego apetytu na rozszerzanie się. Istnieje trudna sytuacja, którą muszą sami rozwiązać. Poza tym - akurat w najgorszym okresie kryzysu - to, że byliśmy poza euro bardzo nam pomogło" - podkreślił.
Zwrócił jednak uwagę, że "w czasach względnie normalnych bycie w euro jest jak jazda autostradą, a nie wyboistą drogą". Warunkiem jest jednak to - jak podkreślił - że gospodarka musi być odpowiednio elastyczna i silna, by nie skończyć jak "bąbel spekulacyjny". "Ma on to do siebie, że pęka. A jak pęka, to się tworzą straszne problemy" - wyjaśnił.
Kto na prezydenta - no coments
Belka nie chciał ujawnić swojego faworyta wśród kandydatów na prezydenta. "Najgorszą rzecz, jaką by prezes NBP miał powiedzieć na początku swojej kadencji - zresztą w jakimkolwiek momencie - to jest powiedzieć, kto jest jego faworytem w wyborach. Na tym właśnie polega względna apolityczność i niezależność Narodowego Banku Polskiego" - podkreślił.
Belka powiedział, że jest wdzięczny posłom Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej za poparcie jego kandydatury. Pytany, czy ma żal do wicepremiera Waldemara Pawlaka, że PSL zagłosował przeciw niemu, a Pawlak wypowiadał się o nim negatywnie, powiedział: "Z jednej strony jestem może i człowiekiem uczuciowym, może czasami potrafię pokazać swoje nerwy, ale ja już nie jestem nowicjuszem w polityce. Trochę przyglądałem się polityce przez wiele lat. W związku z tym rozumiem różnego rodzaju wypowiedzi, nie sądzę, żeby to miało mieć jakikolwiek skutek dla naszych osobistych relacji".